|
Prowadzimy całkiem inne życie. On - spontanicznie podchodzi do nauczania, jest w chuj inteligenty, mimo to nie zdał, rodzice młodzi, którzy rozumieją to pokolenie, całonocne melanże, to jest jego życie. A ja? Z powierzchownie ułożonego domu, pedantka uważnie podchodząca do wszystkiego, zawsze ponad wszystko stawiam naukę - w końcu chcę być lekarzem, chce dawać ludziom szansę. Mam świadomość, że przez niego mogę się zniszczyć, ale równie dobrze, mogę go uratować. Wierzę w nasz związek, choć może nas wiele kosztować.
|
Dodaj komentarz
