Lubiła tu przesiadywać, była tak blisko domu a jednak tak daleko... Czuła się jakby jej zakątek znajdował się na końcu świata. Potargany koc i słońce prześwitujące przez gęste korony drzew, to wszystko czego potrzebowała by poczuć się szczęśliwa. Tak bardzo cieszyła się że znalazła to miejsce, ukryte w gąszczu lasu, odizolowane od świata krzakami bzu. Uwielbiała zapach bzu... Położyła się na plecach patrząc na promienie słońca tak dobrze widoczne w półmroku tego miejsca. Mimo, że od pięciu lat przychodziła tu zawsze gdy potrzebowała być sama to i tak to miejsce nigdy jej się nie znudzi...
|