Ostrożnie stawiała kolejne kroki na zamarzniętej rzece słuchając, czy lód nie pęka pod jej ciężarem. Wiedziała że to co robi jest nieodpowiedzialne i że jeśli coś jej się stanie to nikt jej nie usłyszy, ale mimo to powoli posuwała się w głąb rzeki. Lubiła czasem zrobić coś ryzykownego i nieodpowiedzialnego. Czasami potrzebowała po prostu wrażeń. Takiej odskoczni od codzienności. Teraz idąc powoli i wsłuchując się w skrzypiący od mrozu śnieg miała mnóstwo czasu by przemyśleć błędy które ostatnio popełniła... których nie da się już naprawić, które w przeciwieństwie do śniegu nie znikną przy najbliższym ociepleniu...
|