cz.4 Wbiegłam do szpitala, zobaczyłam jego rodziców. - Co z nim? - Nic niewiemy.. - jak to nic? - Coś już muszą wiedzieć. - Biegają tylko i nikt nam nic nie chce powiedzieć.
Boże , czemu ? Czemu właśnie on. Podeszłam do jego mamy i ją przytuliłam , jej było tak samo ciężko jak mi. -Zobaczy Pani wszystko będzie dobrze. Musi być. - Oj, Kasiu żebyś mówiła prawdę..
Po kilku godzinach wyszedł lekarz.
|