Stałam na przeciwko. Wpatrywałam się w te niebieskie tęczówki, które tak mocno mnie kochały, z których można było wyczytać każde jedno uczucie. Moje policzki stały się wilgotne. Płakałam - przecież, jeszcze przed chwilą, chciałam zakończyć tą heroiczną miłość, która nawet się jeszcze dobrze nie zaczęła, chciałam odejść - zostawiając jego serce. Chciałam zepsuć wszystko... On tylko stał, nie wiedział co ma robić, dopytywał się co się stało, dlaczego płaczę, zapewniał że wszystko będzie dobrze, a ja nic nie odpowiadałam. Co miałam powiedzieć, że chciałam odejść, że nic nie będzie już w porządku, że wahałam się co do uczuć do niego i omal go nie straciłam, że na zawsze to pozostanie w moim umyśle, że zwątpiłam w naszą miłość. Po prostu płakałam, a on najzwyczajniej w świecie przytulił mnie i szepnął do ucha 'Kocham Cię' / pojebanezycie
|