|
- Co byś zrobiła, gdybym zginął na swoim motorze? - wyrwał nagle. - Ej, głuptasie! nawet tak nie mów.. -no, ale powiedz. - spojrzał na mnie z poważną miną. - Przecież wiesz,nie dałabym sobie rady, umarłabym z tęsknoty. - spojrzałam na niego . - Ale jesteś i to jest ważne - uśmiechnęłam się. - Kocham Cię - Ja Ciebie też. Pocałowaliśmy się namiętnie i kilkanaście minut spędziliśmy w objęciach. - Muszę już lecieć, pa kochanie. - Pa. Obiecaj, że będziesz jechał wolno - krzyknęłam do niego. - Obiecuję.. - uderzył w klatkę piersiową. Jeszcze tego samego dnia zadzwoniła do mnie jego matka. - Łukasz nie żyje, zginął na miejscu, jechał motorem i uderzył zbyt dużą prędkością w drzewo. - powiedziała drżącym, załamującym się głosem. Rzuciłam słuchawkę, oniemiałam, nagle mój świat legł w gruzach. - Kochanie, przecież obiecałeś... - rzuciłam się na ziemię i głośno płakałam.
|