Raniłeś mnie wiele razy. Ale najbardziej zraniłeś odchodząc. Po raz ostatni, najsilniej i najgłębiej. Gdy złość mija, czuję tą rozpacz, która przenika każdy mój nerw, każdą myśl, wypełnia mnie całą, aż staję się chodzącym smutkiem. Śmiech nie jest taki sam, nawet łzy już nie są takie same, nic nie jest takie samo... jak wtedy, gdy byłam Twoją przyjaciółką. Nadzieja umarła, przyaźń umarła, ale ja żyję.
|