trzy: a w antykwariacie jest lustro. można przeglądać się do woli i przymierzać różne rozmiary. prawie jak kwieciste kapelusze. ja mam oryginalne, które wyraźnie jest za duże. niedawno widziałam gdzieś w jednej starych kamienic na Starym Mieście warsztat, w którym sercom cofa się liczniki. no tak, moje ma już niezły przebieg. trochę to kosztuje, ale klienteli nie brak starszemu panu, który za pomocą setek maleńkich śrubokręcików, cierpliwie odkręca każdą śrubkę, włamując się do samego środka serca. precyzyjne muszą być jego dłonie. myślę, że łatwiej byłoby mu pracować pod mikroskopem. jeden fałszywy ruch i serce na zawsze zostanie już rozchwiane niepokojem. i zamiast zupełnie młodszego, prężnego człowiek dostaje serce z chorobą sierocą. / ithillien.
|