|
amputacja uczuć. / ithillien.
|
|
|
a kiedy powiesz że radość konwalijkowego niemienia minęła znowu zgubisz moje zdjęcie i poznasz od nowa. / ithillien.
|
|
|
czujesz to zimno..? jak przebiega po linii Twojego serca, będąc słowami, które ranią je doszczętnie..? / ithillien.
|
|
|
zrób mi na kolacje pistacje, w sosie rozczulającym nasze ciężkie sny, Zrób mi na kolacje
pistacje, oblepione miodem gorących słów. / ithillien.
|
|
|
szukając wyjścia z labiryntu zwanego miłością. / ithillien.
|
|
|
You and Me = We? / ithillien.
|
|
|
2. teraz rozkoszuje się tym cudownym zapachem, rozkoszuje się Tobą. to nasza chwila. zakręciło mi się w głowie od wirowania z fiolką perfum. przed chwilą nie mogłam się ruszyć a teraz skaczę i biegam. nie na długo, już opadłam z sił. leże na dywanie, ale to nic, mogę spać tutaj, przecież on tez pachnie Tobą.
budzi mnie pukanie do drzwi. chcę wstać. naprawdę chce, ale nie mogę. wkładam w to wszystkie siły, całą energię, ale nie daje rady. wbiega rodzina, chwile po tym lekarze.
ona jest odwodniona i wygłodzona. od śmierci jej męża minęły trzy tygodnie, my nie mogliśmy się do niej dostać, myśleliśmy, że sama się musi z tym uporać, zaraz chwila, panie doktorze, do jakiego szpitala ja zabieraa[...]
trzy tygodnie?! czas bez Ciebie upływa tak powoli najdroższy. / ithillien.
|
|
|
1. siedzę w naszym mieszkaniu. właściwie to już moim mieszkaniu. nie dziele już go z nikim. szafka w łazience jeszcze zapełniona Twoimi rzeczami. może dziś wezmę ten szary karton i spakuję tam te perfumy, maszynkę, piankę do golenia, kremy na twoją wrażliwą twarz. może zrobię to dziś. a jutro zapakuję ubrania. nie, nie zrobię tego! niech jeszcze leżą sobie w szafie. wtedy wszystko bardziej przesiąknie Tobą. dywan już pachnie. jeszcze teraz ściany muszą! może spryskam je Twoimi perfumami? tak, tak zrobię. wstaję. moja głowa! to pulsowanie w skroniach jest tak silne, że aby dojść do łazienki muszę podtrzymywać się meblami. własnie uświadomiłam sobie, że nie jadłam nic od czasu gdy Cię nie ma. ile to już? dwa, trzy dni? nie pamiętam, nie wiem, już nic nie wiem. najważniejsze dla mnie jest to, że jestem w końcu w tej cholernej łazience. mam perfumy. mam Ciebie. pryskam wszystko. ścianę, podłogę, dywan, łóżko, Twoją poduszkę, moje włosy, pościel, książki, ubrania, całą siebie.. / ithillien.
|
|
|
nie, ja tylko oddycham, układając tęsknoty na puchowej poduszce by nie gniotły. / ithillien.
|
|
|
ktoś puka do drzwi. może to Ty? nie.. to tylko listonosz przyniósł kolejne rachunki wystawione przez życie . / ithillien.
|
|
|
miłość z podbitym okiem przebiła sobie serce przez porozrzucane gwoździe. / ithillien.
|
|
|
autostradą ludzkich uczuć pędzi szalona tęsknota. / ithillien.
|
|
|
|