|
możesz być moim alfabetem, a ja będę Twoim kalkulatorem. razem będziemy szukać rozwiązania na ruchomych schodach miłości. / ithillien.
|
|
|
sięgnęła po błękitne pudełko przewiązane zieloną wstążką, odkurzając wspomnienia. przechowywała w nim okruchy niespełnionych marzeń. / ithillien.
|
|
|
zagrzana w kominku Twoich spojrzeń, odtajam ze smutku, by potem i tak sobie przypomnieć,
że przecież masz zimę w sercu. / ithillien.
|
|
|
kiedyś, obudzę się obok Ciebie - zobaczę jak zimny świt wgryza się w Twoje ramiona i plecie z żył sznurek na moją szyję. może potem dotknę nieba pod którym mieszkasz. / ithillien.
|
|
|
czy wiedziałeś że strach ma zapach nocy i lubi się chować pod paznokciami ? nie odchodź -
po drugiej stronie mnie nie ma. / ithillien.
|
|
|
ciekawe, czy do twarzy mi w szczęściu. / ithillien.
|
|
|
tak bardzo lubię gorzką kawę, a gorzkich łez nie mogę znieść. / ithillien.
|
|
|
jak mam żyć? jak mam żyć bez Niego, kiedy nie mogę złapać powietrza do płuc, kiedy każdy wymuszony oddech piecze w klatce, kiedy łzy same napływają do oczu? ithillien.
|
|
|
przenieś moje myśli do swojego serca. zajrzyj w moje marzenia i zobacz czy Cię tam nie ma. / ithillien.
|
|
|
zniszczył wszystko. sprawił, że jej świat rozpadł się na małe kawałki. wiedziała, że skoro nawet anioł nie zasługuje na zaufanie, to nie zaufa już nigdy nikomu. / ithillien.
|
|
|
spotkałam radość pod cmentarnym murem. sprzedawała wiecznie żywe kwiaty z plastiku, na zmarznięte groby, na zmarszczone serca niczego nie miała. / ithillien.
|
|
|
|