Odszedł. Tak po prostu. Zostawił mnie samą. Nie słuchał, moich wyjaśnień. Nie słyszał moich wyrzutów sumienia, bijących echem. Nie reagował na moje przeprosiny. Patrzyłam w obce oczy i obcego mi już człowieka. Zamknął za sobą drzwi, rzucając ciche "zapamiętam" jakby nie do mnie tylko do powietrza. / pojebanezycie
|