 |
'ja pierdole, nie ma w sklepiku u nas Frugo, czujecie?' krzyknął do nas oburzony Rafał. 'czego nie ma?' 'co to jest?' 'co wy wszyscy z tym Frugo?' zaczęli przekrzykiwać się nawzajem ludzie z mojej nowej klasy, a ja i Rafał patrzyliśmy na nich jak na idiotów. 'pićku kulwa!' powiedział Rafał dziecinnym tonem i zapytał mnie 'czy oni są normalni?' zaśmiałam się. 'ej, zwijaj się' powiedziałam po chwili, a widząc jego zdziwioną minę dodałam 'idziemy do sklepu' 'gdzie?' 'na Wojska Polskiego' 'przecież to po drugiej stronie miasta!' 'co mamy teraz?' 'religia i PO' 'dwie lekcje, idziesz ze mną?' 'na Frugo? zawsze' powiedział i poszliśmy. pijąc pod sklepem - ja czarne, on zielone Frugo - zaśmiał się i powiedział 'drugi dzień lekcji, a my zrywamy się tylko dlatego, że mamy kaprys na Frugo. Ty pojebana jesteś' 'nie mniej niż Ty' powiedziałam śmiejąc się. / dont.
|
Dodaj komentarz
