staliśmy w kuchni. krzyczał. nie wytrzymując odpyskowałam. nawet nie wiem jak to się stało, ale znalazłam się na podłodze trzymając się za lewą część twarzy. wstałam i z łzami w oczach wykrzyczałam jak bardzo go nienawidzę. samo uderzenie nie bolało tak mocno jak fakt, że on, mężczyzna, który był dla mnie najważniejszy. ten który opiekował się mną od urodzenia, karmił, uczył mówić i chodzić, ten facet, który zawsze mnie wspierał dziś podniósł na mnie rękę. dziś zmienił cały mój stosunek i zaufanie do niego. / zesmajlem
|