|
po co wszystko układa się. ustatkowuję i robi na opcję 'będzie dobrze'. po co jeśli i tak za parę chwil z powrotem wszystko wali się na moje serce miażdżąc mi żebra. po jakiego chwila ładu w ogóle się pojawia i karmi mnie złudną nadzieją na lepszą przyszłość. zamykam oczy i biorę łyk kawy siedząc późnym wieczorem przed domem. to, co jeszcze rok temu wydawało się być do nieprzyjęcia, dziś jest rzeczywistością. jebaną rzeczywistością, z którą sobie nie radzę. tracę wszystkich tych, na których mi najbardziej zależy. tracę tych, dzięki którym w ogóle tu jeszcze jestem. tracę cząstkę siebie - tracę życie.
|