bez niego, nawet ulubione lody straciły smak. to głupie, przecież ja go nie kocham! nie kocham go, nie kocham go! - pomyślałam, po czym uśmiechnęłam się mimowolnie do przyjaciółki. to, że milion pierwszy raz zaczniesz krzyczeć, że go nie kochasz, nie zmieni faktu, że nadal go kochasz. - wymamrotała w moją stronę. wiedziałam, że ma rację, ale nie chciałam dać za wygraną. ale ja go nie kocham. - skłamałam zdecydowanym głosem. a to, że będziesz kłamała w oczy swojej przyjaciółki, nie zmieni faktu, że nadal będę to wiedziała. - dodała po chwili. więc co mam mówić? tak, kurwa, kocham go nad życie? daj mi już spokój, okej?! - wykrzyczałam, po czym gwałtownie się odwróciłam. to, że mówisz to do swojej przyjaciółki, nie oznacza, że tego nie usłyszę i że za Tobą nie tęsknię. - uśmiechnął się szeroko i mocno mnie objął. wiedziałam, że dziura w moim sercu, powoli się zrasta.
|