Siedziala na podlodze, otulona kocem, w reku trzymala zdjecie faceta, ktory byl calym jej zyciem. Tusz powoli splywal jej po policzkach.. Nie mogla oswoic sie z mysla, ze juz nigdy nie spojrzy w oczy, ktore byly dla niej najpiekniejszymi pod sloncem, nie mogla zniesc mysli, ze zostawil ja sama, z tym calym syfem.. Wstala, wlaczyla Pezeta- Spadam.. Glosno krzyknela ' Nie ma Cie gdy moje zycie spada w dol.' Wyjela z apteczki nasenne tabletki Ojca. Zabila siebie... i dziecko, ktore bylo owocem ich niedoroslej milosci. imstillnotoveryou
|