|
cz. 2 -tu spoczywa mój narzeczony. pokłóciłam się z nim rok temu. chodziło o to ,że mu nie ufałam. zaczęłam uciekać przed nim. on za mną biegł. potrącił go samochód. niestety nie przeżył. zawsze piliśmy wieczorem lampke wina. co dzień przed zachodem słońca przychodzę tu z winem . jak za dawnych czasów. zawsze mu nalewam choć i tak wiem ,że nie wypije. a ty kochana.? dlaczego płakałaś.? - z tego samego powodu , braku zaufania . dziękuję pani za tą rozmowę. wiele się nauczyłam. - odpowiedziałam ,a kobieta uśmiechneła się do mnie i wzięła kolejny łyk wina. ja pobiegłam do mojego chłopaka. rzuciłam mu sie w ramiona i krzyknęłam ze łzami w oczach, że przepraszam . że kocham. on przytulił mnie mocno i pocałował. łza spłynęła mu po policzku. następnie okrył mnie swoją bluzą i oglądaliśmy zachód słońca. [terrorkaxxcs]
|
Dodaj komentarz
