Znasz ten stan, kiedy siadasz i po prostu pogrążasz się w myślach? Potrafisz siedzieć tak godzinę, nawet dwie i gapić się w jedno miejsce. Co jakiś czas jakiś głośniejszy dźwięk wyrywa Cię z zamyślenia. Uznajesz, że to bez sensu i pora wziąć się w garść, ale nie chce Ci się nic, nawet przeciąć żył. Tak, to chyba depresja. /hasacz1
|