Usiedli w dwóch poniszczonych skórzanych fotelach, które ustawili naprzeciw siebie, bardzo blisko. Faks stojący w kącie na biurku ze zgrzytem wypluwał z siebie rolki zadrukowanego papieru. Włączyli stojące na regale radio, żeby zagłuszyć ten dźwięk. (...) Znowu zapadło milczenie. Tym razem jednak nie dzieliło, a łączyło. I już po chwili całowali się.
Teresa zdała sobie sprawę, że było inaczej niż kiedyś. Teraz całował ją trzydziestoletni mężczyzna, bez pośpiechu, bez tej nieporadności, która ją kiedyś urzekła. Teraz był spokojny, zdecydowany. Pocałunek trwał długo. Zamknęła oczy i przesunęła dłoń po jego skroni, po włosach nadal gęstych i lekko falujących. Poczuła dotniecie jego dłoni na policzku, palce zsunęły się na szyję, dekolt. Zabrakło jej tchu. Odsunęła się. / z bloga jakiejś dziewczyny .
|