|
Oglądam Disney Chanel. Na ekranie pojawiła się Królewna Śnieżka, przypomniała mi jeden wieczór z dzieciństwa. Wychodziłam z kąpieli, a tata już czekał przed telewizorem z dylematem, którą bajkę Disneya mi puścić na dobranoc. Wybrał właśnie tą ze względu na podobające mu się krasnale. Ja nigdy nie trawiłam tej bajki. Komentował beznadziejne piosenki Śnieżki i jej księcia. - A ty masz już swojego wymarzoego księcia, na którego czekasz? - zapytał odkładając piwo, a ja wyciągając gumowy dziubek plastikowej butelki z herbatą, poprawiając miśka krzyknęłam - Ja zostanę światową sławy piłkarką, a taki książę w pelerynie bd mi tlyko przeszkadzał. Czy Ronaldinho miał księcia.? - Moja krew. Tylko nie mów mamie o tym, bo nas z domu wyrzuci. Śmiejąc się tata przełączył na mecz Lecha. Miałam zaledwie 5 lat i już wiedziałam, że przeznaczenie odnajdę na boisku.
|
Dodaj komentarz
