|
usiadłam w pustej ławce, pod oknem . kumpel siedzący przede mną co chwilę obracał się i zagadywał . - co tutaj powinno być? - zapytał wskazując jakieś zdanie z angielskiego, uśmiechnęłam się promiennie i patrzyłam na niego jak na idiotę, po minucie dodałam cała roześmiana - nie mam bladego pojęcia. spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem. - ale masz wielkie oczy..! - i dodał - zakochałaś się !! . ja tylko śmiałam się i udawałam, że nie wiem, o co mu chodzi . kumpel z tyłu wychylił się przez moje ramię i uśmiechnięty powiedział - haha, przecież ty jesteś zbakana! co brałaś? - znów tylko śmiałam się i kręciłam przecząco głową . wszyscy uznali, że paliłam marychę, lub wzięłam jakieś tandetne dopalacze, a ja ? ja po prostu byłam szczęśliwa, że tak dobrze układa mi się z Pawłem . idziemy powoli do przodu, ale jest to piękne. i wiesz? miłość jest największym narkotykiem świata.
|
Dodaj komentarz
