Przez tych kilka niefortunnych spraw myślę, że przeprowadzka byłaby jednak dobrym rozwiązaniem. Ale nie. Nie chcę od niczego uciekać... a kto wie? Może jednak coś się zmieni? Coś się ułoży? Wspomnienia i tak pozostaną, bez względu na miejsce zamieszkania i niespotykanie tych ulic, ludzi, drzew, sklepów i kościoła..
|