|
zatraconawnierealnym.moblo.pl
Zmienileś mnie. Pod każdym względem. Więc czemu teraz dziwisz się że nie potrafię tak po prostu o tobie zapomnieć zatraconawnierealnym
|
|
|
Zmienileś mnie. Pod każdym względem. Więc czemu teraz dziwisz się, że nie potrafię tak po prostu o tobie zapomnieć //zatraconawnierealnym
|
|
|
Wiedziała, że nigdy już nie będzie jak wczesniej. Że on już nie będzie w pełni jej. Pogodziła się z tym i chyba nawet sama trochę teog chciała. Ale to nie sprawiło, że przestała o nim myśleć, tęsknić za nim. We śnie widzieć błękit jego oczu. Czuć jego drżący pocałunek na ustach //zatraconawnierealnym
|
|
|
Z jednej strony pragnęłam, by do mnie wrócił, by przeprosił i byśmy znów mogli być razem, jak wczesniej. Jednak kiedy on wreszcie to powiedział, uśmiechnęłam się do siebie w duchu i powiedziałam sobie "Dziewczyno! uspokoj się, stać cię na więcej. On i tak nie będzie potrafił cię docenić". I kiedy on już był pewny, że znów mnie dostanie, że wystarczy pstryknć palcami, tak po prostu wyśmiałam go, odwróciłam się na pięcie i poszłam tworzyć wspaniałe wspomnienia i lepszą przyszłość. Bez niego. Uwolniona //zatraconawnierealnym
|
|
|
Nie wołam o pomoc. Nie płaczę publicznie. Sprawiam pozory wesołej. Zajrzyj mi głęboko w oczy, a dowiesz się, że to tylko gra i tak na prawdę wewnątrz jest tylko jeden wielki chaos i spora porcja bólu//zatraconawnierealnym
|
|
|
I choć większość uważała ją za wredną, ona wcale taka nie była. Zachowywała się tak tylko po to, by obronić się przed światem, przed skrzywdzeniem, żałując, że nie widzi innego wyjścia//zatraconawnierealnym
|
|
|
Zraniłeś i zdezorientowałeś moje serce do tego stopnia, że do tej pory nie może wrócić do normy. Ono już nie wie, czego chce. Z jednej strony pragnie znów kochać, z drugiej zaś boi się, że znowu trafi na takiego jak ty. Narobiłeś skarbie wielkiego bałaganu, którego nie potrafię ogarnąć. Tkwię między "chciałabym" a "boję się" i raczej szybko się to nie zmieni. Pogratuluj sobie//zatraconawnierealnym
|
|
|
|
- tak naprawdę w głębi duszy jestem czułą, miłą, spokojną osobą. - na serio? - nie, spierdalaj.
|
|
|
ostatkami sił próbowała ratować dawną siebie //zatraconawnierealnym
|
|
|
Nie była jak większość. Była zupełnie inna. nie pasowała do tej epoki, kultury, mentalności. Była delikatna niczym płatek róży. I świat ją zniszczył. Tak po prostu. Powoli coraz bardziej zatracała swe prawdziwa "ja" i nie panowała nad tym. Nie potrafiła wrócić do tego co było. Nie potrafiła znów być taka jak kiedyś. Kiedy zdała sobie z tego sprawę, łzy pociekły jej po policzkach. Tymi łzami opłakiwała śmierć samej siebie. Tej prawdziwej siebie
|
|
|
Chciała po prostu oderwać się od tego wszystkiego. Wyszła więc z domu zabierając tylko jabłko i butelkę wody. Przez ponad dwie godziny spacerowała po lesie. Bez celu. Do nikąd. To właśnie ten spacer, a potem siedzenie na polance i patrzenie w gwiazdy ukoiło jej nerwy. Przyniosło ukojenie jej sercu i duszy. Kontakt z naturą był dla niej najlepszym lekiem na niepokój, strach czy złamane serce. Podczas takich wypraw życie odzyskiwało sens, a myśli znów nabierały ładu i optymizmu //zatraconawnierealnym
|
|
|
Miłość w naszych czasach nie istnieje, trzeba robić melanż i się nie przyzwyczajać //Galerianki
|
|
|
|
- Wiesz, ześwirowałam. Stwierdziłam, że byłabym zdolna oddać wszystkie pary moich butów za jeden Jego uśmiech. ! - Czy ty słyszysz co mówisz ? żeby frajer się do ciebie uśmiechną chcesz oddać swoje buty ? || gieenka
|
|
|
|