Przeszłość miga jak migawka flesza Chce czuć smak życia na swoich ustach Kolejna kartka ale ona jest już pusta Te same dni tak ja rekurencje w lustrach Te same
Przeszłość miga jak migawka flesza
Chce czuć smak życia na swoich ustach
Kolejna kartka, ale ona jest już pusta
Te same dni, tak ja rekurencje w lustrach
Te same sny, chociaż każdy z nich jest inny
Znów spływają tak jak strugi deszczu z rynny
Chcę dopiąć swego, choćby czar już dawno prysnął
Nie wiem jak ty, ale ja tu gram o wszystko
Może to wkurzać, kiedy patrzą ci na ręce
Niech sobie patrzą, dla nich lepiej już nie będzie.
Nie mam nic już, zbieram wszystko od nowa
najpierw siebie do kupy, by cokolwiek móc zbudować
mój świat runął z fundamentami, słowo
muszę posprzątać by postawić je na nowo.
"Być może droga, którą idę jest kręta
przyznaje mogłem wybrać mniej szalony skrót.
Czerwonych świateł nie pamiętam
choć upokorzenia opadł kurz.
Odważnej ścieżce trudno sprostać
na marudzenie zbyt późno już.
Jest jednak coś, co łączy większość ludności zamieszkujących naszą planetę. Chęć bycia kochanym. Przed tym nie uciekniesz. – odwróciła się do niego plecami, lecz nie przestawała mówić. - Nieważne gdzie jesteś, kim jesteś, co w danej chwili czujesz. Chcesz znaleźć dłoń, którą będziesz mógł potrzymać w ciemności. Zawsze podświadomie lgniesz do osób, którą zaakceptują cię w pełni, takim jakim jesteś.