Nie była jak większość. Była zupełnie inna. nie pasowała do tej epoki, kultury, mentalności. Była delikatna niczym płatek róży. I świat ją zniszczył. Tak po prostu. Powoli coraz bardziej zatracała swe prawdziwa "ja" i nie panowała nad tym. Nie potrafiła wrócić do tego co było. Nie potrafiła znów być taka jak kiedyś. Kiedy zdała sobie z tego sprawę, łzy pociekły jej po policzkach. Tymi łzami opłakiwała śmierć samej siebie. Tej prawdziwej siebie
|