|
windykatorka.moblo.pl
to boli kiedyś blisko teraz obcy sobie ludzie...
|
|
|
to boli, kiedyś blisko, teraz obcy sobie ludzie...
|
|
|
|
Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.
|
|
|
|
Setki razy wmawiałam sobie, że to już koniec, że nie dbam o to, że już nic nie czuję. Ale to były same kłamstwa, jeśli byłoby to prawdą to nie uroniłabym ani jednej łzy. A uroniłam ich niezliczenie wiele. Dalej kapią z mojej twarzy na klawiaturę. Muszę znów zacząć wmawiać sobie, że ułoży mi się jakoś bez Ciebie.
|
|
|
w chuj dziwne tęsknić za kimś,kto cholernie Cię zranił.|| 27sekund.
|
|
|
nie ma nic gorszego, niż matematyka -.-
|
|
|
serce zaczyna walić mi jak młot, gdy nie odpisujesz na sms'a dłużej niż 5minut. ale to chyba jeszcze nie jest uzależnienie,prawda?
|
|
|
lubię przysłuchiwać się przystankowym rozmową pustych panienek, których największym problemem jest to, czy kupić sobie nowe szpilki, czy raczej kolejną parę spodni,która i tak później będzie nieużywany leżała w szafie. cóż, czasem chciałabym być taką właśnie "wąską umysłowo" dziewczyną z takimi "wieeeeelkimi" problemami.
|
|
|
każda chwila bez Ciebie wydaje się być wiecznością.
|
|
|
a ja zaczęłam układać sobie życie na nowo, z osobą która tak wiele dla mnie znaczy! dotarło do mnie kogo tak naprawdę kocham, kto zasługuje na moją miłość. nie wiem, jak będzie. boje się,ze jeśli nam nie wyjdzie, to stracimy to, co tworzyliśmy przez tyle czasu. ale myślę,że warto spróbować. bo kiedyś mogłabym tego żałować. na razie jest pięknie, każdego dnia na mojej twarzy gościu uśmiech. jestem szczęśliwa. a ty, ty dupku nie zasługujesz nawet na 'ciebie', 'tobie', z dużej litery. straciłam do ciebie szacunek. próbuję zapomnieć o tym, co nas łączyło... ale jak wiadomo "przeszłość jest tatuażem, nikt jej nie zmaże". || PRZEPRASZAM WAS, ale musiałam gdzieś to "wylać".
|
|
|
w lutym poszłam z tobą na studniówkę, świetnie się bawiłam, fakt. ale z dniem 10lutego wszystko się zmieniło, nie, nie dlatego, ze są to twoje urodziny, lecz dlatego,ze w końcu przejrzałam na oczy i zrozumiałam jak bardzo ranie siebie utrzymując kontakt z tobą. zdałam sobie sprawę, ze tak naprawdę przez nikogo nie wycierpiałam tyle, co przez ciebie. i wtedy znowu pojawił się ON. co prawda spotykaliśmy się co jakiś czas, ale w charakterze przyjaciół. 10 lutego to się zmieniło. również dlatego,ze widziałeś mnie i jego, NAS razem. szczerze mówiąc to mnie już nie obchodzi. ale ty spanikowałeś, powiedziałeś,że zniszczysz mi zycie, zacząłeś wygadywać bzdury na mnie, moim rodzicom, chciałeś mi zaszkodzić, ale to ci się nie udało :) byłam silna i nie dałam ci się sprowokować! aż w końcu sobie odpuściłeś...
|
|
|
chciałes jechać do kolegi, myślałeś,że to on o wszystkim mi powiedział, myliłeś się, ale zawsze lubiłeś robić sceny i być w centrum zainteresowania. zerwaliśmy, przez dwa tygodnie mijaliśmy się na szkolnym korytarzu, jak obcy sobie ludzie. znienawidziłam cię, rzygać mi się chciało, jak cię widziałam. nadszedł grudzień, święta, byłyby to nasze czwarte święta razem, BYŁYBY. wpadłeś, dać mi prezent, podzielić się opłatkiem i złożyć życzenia. świeczki, choinka i cała reszta zrobiły taką atmosferę,że rozkleiłam się, jak dziecko. powiedziałam ci o wszystkim co leży mi na sercu, po czym kazałam jechać do domu. zrobiłeś tak, jak chciałam. później nie wiedzieliśmy się,aż do sylwestra,którego nie wiadomo z jakiego powodu spędziliśmy razem, było okej. styczeń, w którym nic nadzwyczajnego się nie działo. wpadałeś co jakiś czas, bywało tak,że zachowywaliśmy się jak para, ale wydaje mi się,że to już nie kwestia miłości, tylko przyzwyczajenia. w lutym poszłam z tobą na studniówkę...cdn
|
|
|
chciałeś jechać do niej w środku nocy, a gdy ona odpowiedziała ,ze jest chora drążyłeś temat dalej, nie odpuszczałeś, namawiałeś ją, wręcz błagałeś, zeby wyszła, ze w aucie będzie ciepło. łzy turlały mi się po policzkach. sięgnęłam po telefon i wybrałam twój numer. zapytałam:"Co robisz kochanie?". na co odpowiedziałeś mi,że właśnie bedziesz jadł kolacje i idziesz spać. roztrzęsionym głosem spytałam, czy mógłbyś do mnie wpaść. byłeś zdezorientowany, powiedziałeś: "O tej godzinie? a co się stało?". na co ja odpowiedziałam tylko..."prosze cię". i odłożyłam słuchawkę. byłam już wykąpana, włozyłam na siebie tylko za dużą bluzę i wyszłam z domu. czekałam na ciebie prawie 30minut. przyjechałeś, wsiadłam do samochodu. zaczęłam krzyczeć i płakać jednocześnie. nie wiedziałeś co się dzieje, gdy troche sie uspokoiłam i powiedziałam ci o wszystkim, co wiem. zrobiłeś ogromne oczy i powiedziałeś, ze kłamie, ze sobie wymyślam to wszystko... chciałes jechać do kolegi, myślałeś,że to on...cdn
|
|
|
|