chciałes jechać do kolegi, myślałeś,że to on o wszystkim mi powiedział, myliłeś się, ale zawsze lubiłeś robić sceny i być w centrum zainteresowania. zerwaliśmy, przez dwa tygodnie mijaliśmy się na szkolnym korytarzu, jak obcy sobie ludzie. znienawidziłam cię, rzygać mi się chciało, jak cię widziałam. nadszedł grudzień, święta, byłyby to nasze czwarte święta razem, BYŁYBY. wpadłeś, dać mi prezent, podzielić się opłatkiem i złożyć życzenia. świeczki, choinka i cała reszta zrobiły taką atmosferę,że rozkleiłam się, jak dziecko. powiedziałam ci o wszystkim co leży mi na sercu, po czym kazałam jechać do domu. zrobiłeś tak, jak chciałam. później nie wiedzieliśmy się,aż do sylwestra,którego nie wiadomo z jakiego powodu spędziliśmy razem, było okej. styczeń, w którym nic nadzwyczajnego się nie działo. wpadałeś co jakiś czas, bywało tak,że zachowywaliśmy się jak para, ale wydaje mi się,że to już nie kwestia miłości, tylko przyzwyczajenia. w lutym poszłam z tobą na studniówkę...cdn
|