 |
wercia___.moblo.pl
zabijasz mnie swoim wzrokiem.
|
|
 |
zabijasz mnie swoim wzrokiem.
|
|
 |
zaskakujesz mnie swoją nieśmiałością, kotku.
|
|
 |
CZ.35.. wybrałam. kiedy z tylerem się całowałam, a nawet kochałam. pozwoliłam mu spożyć swoją krew. a werbenę położyłam na szafkę, aby go nie struła. kiedy dałam mu swoją krew, myślałam, że już nie będzie chciał jej, że już mu to wystarczyło. myliłam się. codziennie chciał więcej i więcej. kiedy odmawiałam mu, zaczął mną manipulować. byłam cała w ugryzieniach, aż w końcu stefano zobaczył to i odrzekł do tylera, ty jesteś taki jak damon! wynoś mi się stąd i zostaw ją w spokoju, bo pożałujesz tego! -nie pójdę stąd, bo ją kocham! odrzekł tyler. -to dlaczego ją krzywdzisz?! spytał stefano, kiedy w tym momencie damon wkroczył do pokoju i usłyszał ostatnie cztery słowa. wkurzył się i gdyby nie ja, to tyler by już umarł. -proszę was, no! powiedziałam, a po chwili zasłabłam. gdy się przebudziłam, damon chciał dać mi swoją krew. -nie, damon, nie! nie mogę zostać wampirem, bo inaczej do was w ogóle nie wrócę, rozumiesz?! krzyknęłam.
|
|
 |
CZ.34.. kiedy damon zaczął chodzić z tylerem do lasu, polować na zwierzęta, tyler po kryjomu żywił się ludzką krwią, gdyż zwierzęca krew mu nie smakowała. gdy mój chłopak wrócił do domu, zaczął mnie całować, zbyt szalenie, więc wiedziałam co się dzieje. -tyler! ej! ej! spokojnie! uspokój się! krzyczałam. -tyler, do cholery jasnej! krzyknął stefano i odsunął mojego chłopaka ode mnie. -nic ci nie jest, siostra? odrzekł stefano. -na szczęście, przyszedłeś w samą porę, odpowiedziałam. tylera, zaczęłam się bać, więc z każdą sekundą, coraz mocniej pragnął mojej krwi, byłam w niebezpieczeństwie, gdyż nie mogłam z powrotem stać się wampirem, ponieważ nigdy bym już nie wróciła do tego świata, do mojej rodziny. w ogóle nie wiedziałam co robić, czy dać tylerowi moją krew, chociaż trochę, czy trzymać się od niego z daleka? nie mogłam przecież go zostawić, bo to mój chłopak. więc co mam zrobić? z jednej strony się go bałam, a z drugiej chciałam dać mu trochę własnej krwi.
|
|
 |
CZ.33.. po nie udanych próbach, każdy poszedł spać. gdy rano wszyscy się obudzili, zobaczyli mnie. szczęśliwą i uśmiechniętą. tyler przytulił mnie i jego twarz się zmieniła. -tyler, wszystko w porządku? rzekł stefano. -ty jesteś człowiekiem? spytał tyler. -no właśnie.. jestem człowiekiem, odrzekłam. -zaraz wracam, powiedział tyler. -trzymaj werbenę, na wypadek, gdyby coś, odpowiedział stefano. -gdyby coś? spytałam zdziwiona. -oj na wypadek, przecież teraz nic nie wiadomo, rzekł damon. -okej, okej. spoko, odpowiedziałam. -tyler, rzekłam. -nie podchodź do mnie! lepiej byłoby, gdybyś była wampirem, wtedy nie byłoby mi tak trudno! odrzekł tyler. -ale, może to i lepiej, że stałam się człowiekiem.. a w ogóle zobacz na elenę i stefana, elena jest człowiekiem, a stefano wampirem i jakoś są dalej razem, odrzekłam. -ale stefano nie żywi się ludzką krwią! powiedział tyler. -a może w końcu .nauczysz się zapanowywać nad swoim głodem? spytałam, a po chwili dodałam, damon może ci pomóc.
|
|
 |
niby taki głupi, a jednak coś czuje.
|
|
 |
-kocham cię. -co? -sorry, już mi przeszło.
|
|
 |
zwariowałam na twoim punkcie.
|
|
 |
CZ.32.. -wszystko będzie dobrze, coś się wymyśli, rzekł tyler. -czuje je, ono tutaj jest! odrzekłam. w tym czasie stefano z eleną przyszli do nas, a damon poszedł pierw się najeść. -uważajcie, ona jest za tobą! krzyknęłam do eleny, gdy wtedy wszedł do domu damon. -gdzie? spytała elena. -no za tobą! odrzekłam. -tutaj nie ma nikogo, odpowiedziała elena. -czy tylko ja ją widzę?! spytałam ze zdenerwowaniem i łzami w oczach. -możliwe, że tak.. odpowiedział stefano. -wiem co zrobić, żeby nasze zmarłe dziecko, odeszło na zawsze i nigdy tutaj nie powróciło. powiedziałam. -co? spytał tyler. -muszę się zabić. odrzekłam. -nie, nie zrobisz tego! krzyknął tyler. kiedy wzięłam kołek i wbiłam go w swoje serce, zdążyłam jeszcze powiedzieć, uratujecie mnie, wierzę w was.. i odeszłam. wtedy damon i stefano zaczęli obmyślać plan, jak przywrócić mnie do życia. -ej, a może jak złączycie swoje siły to przywrócicie ją z powrotem do życia? spytał tyler. -spróbujcie.. odrzekła elena.
|
|
 |
jestem dilerką własnego szczęścia.
|
|
 |
żałuję, że nie mogę być twoja.
|
|
|
|