|
szarachwila.moblo.pl
Teraz nawet leki nie pomagają tylko sprawiają że jestem słabsza. Kpiący uśmiech powoli znika z mojej twarzy chociaż nie chcę się do tego przyznać. Walczę zaciekle z
|
|
|
Teraz nawet leki nie pomagają, tylko sprawiają że jestem słabsza. Kpiący uśmiech powoli znika z mojej twarzy, chociaż nie chcę się do tego przyznać. Walczę zaciekle z głosem, krzyczę do siebie w myślach "Czemu drżysz?!". A cichy głosik rozsądku w mojej głowie śmieje się z mojego głupiutkiego serca. Tak, właśnie przyszedł czas na ukochane "A nie mówiłem?" mózgu.
|
|
|
I ty tym nazywasz przyjaźń? Kiedy ja chcę dla ciebie dobrze i staram się ciebie chronic, ty znowu nie słuchasz moich rad. Znowu coś spierdolisz. Potem przychodzisz z podwiniętym ogonem i myślisz że o tym zapomnę? Tak, chyba zapomnę. Bo dziwne byłoby moje życie bez ciebie.
|
|
|
Ty jesteś w nim szaleńczo zakochana, mam rację? Nawet kiedy nie wypowiadasz jego imienia, a o nim myślisz, to rysy twarzy ci się łagodzą. Nawet kiedy mówisz, że coś cię bolało z jego powodu. A kiedy on jest w pobliżu ... Błyszczysz. Widziałam tylko przez krótką chwilę, jak on się zachowuje. Jest bezczelny i wredny. A ty patrzysz w niego jak na święty obrazek. Kiedy cię dotyka, aż się rozpływasz. Nie widzisz świata bez niego.
|
|
|
Im bardziej przez ciebie cierpię, tym bardziej chcę do ciebie wrócic, bo wiem, że jesteś jedynym lekarstwem na ten ból.
|
|
|
Spojrzałam mu prosto w oczy. I wtedy zobaczył to, co kryło się głęboko za sarkazmem, wulgarnym zachowaniem i opanowaniem, za którym się chowałam. Ujrzał morze samotności, niedowierzania i przerażenia, grożące zmieceniem z powierzchni ziemi i utopieniem każdego, kto zbliży się chociaż o krok za blisko. Obnażył mój słaby punkt, poznał najciemniejszą tajemnicę. Ale i tak nie odwrócił wzroku.
|
|
|
Wstaje z łóżka, żeby przeżyć kolejny cholernie pusty dzień bez ciebie. Nie utrudniaj mi tego ...
|
|
|
Boli mnie każde jego spojrzenie, każde dotknięcie innej dziewczyny. A ja nie lubie jak boli. On powoduje ból, więc się go pozbyłam żeby nie bolało. I co? Chuj to dało.
|
|
|
Kocham tę chwilę, kiedy leje się krew, metal lśni w ciemności, a wszystko to, co było złe, po prostu odpływa. Jak morze. Spokojnie i powoli. Wtedy się uśmiecham. Wtedy, jest ta chwila, w której czuję się po prostu dobrze. Nie muszę udawac, że tak jest, bo to prawda. Te kilka sekund daje mi coś, czego potrzebuję do życia bardziej niż tlenu, odkąd odszedłeś. Szczęście.
|
|
|
Przekleństwa wykrzyczane prosto w twarz, trzask zamykanych drzwi, kiedy wychodziłeś. Wszystko, co pamiętam z tamtej nocy. Koniec. Teraz już naprawdę. Tak bałam się tych słów, a wydaje mi się że wczoraj padło milion razy. "Zapominamy". "Koniec". "Wyjdź". Nie wiem, czy chociaż po raz ostatni położyłeś mi rękę na plecach, tak jak zawsze robiłeś, czy to po prostu moja chora wyobraźnia? Najgorsze jest to, że nie doczekam się odpowiedzi. Bo już cię nie ma.
|
|
|
A co gdybyśmy spróbowali jeszcze raz? Od nowa? Boże, sama myśl o jego dotyku, uśmiechu, zapachu ... Nie! To się nigdy nie zdarzy. Rzeczywistość to ta dziwka i lepiej o tym nie zapominać.
|
|
|
Zabijasz mnie. Wyjadasz wnętrze, wysysasz życie. Powoli, boleśnie. Aż nie zostanie ze mnie nic, a ty odejdziesz. Zostawisz mnie samą, jak puste opakowanie po czekoladzie. A ja? Zostanę, nie umrę. I będę cierpieć, aż do końca.
|
|
|
|