Przekleństwa wykrzyczane prosto w twarz, trzask zamykanych drzwi, kiedy wychodziłeś. Wszystko, co pamiętam z tamtej nocy. Koniec. Teraz już naprawdę. Tak bałam się tych słów, a wydaje mi się że wczoraj padło milion razy. "Zapominamy". "Koniec". "Wyjdź". Nie wiem, czy chociaż po raz ostatni położyłeś mi rękę na plecach, tak jak zawsze robiłeś, czy to po prostu moja chora wyobraźnia? Najgorsze jest to, że nie doczekam się odpowiedzi. Bo już cię nie ma.
|