|
Wiesz o czym czasem marzę...?
O śmierci...
Moje uczucia do Niego żyja...
Chociaż chciałabym je zabić...
Dzisiaj minęły dwa miesiące...
Dokładnie dwa...
Odkąd poczułam go ostatni raz...
Nie pamiętam jego twarzy...
Czasami coś świta przed oczami...
Nie pamiętam Jego głosu...
Tylko czasem ten dzwięk wiruje w moich uszach...
Pamiętam Jego oczy...
Tak niebieskie...
A tak bardzo chciałabym...
Zapomnieć...
Lecz nie mogę...
Czasem...
Gdy leże na łóżku...
Zamykam oczy...
I myślę o Nim...
Nie ma Go...
Zniknął...
A ja ciągle marzę o tym...
By wrócił...
Bym palcami dotknęła Jego ust...
A później ...
Mogłabym umrzeć...
Spełniona Miłością...;(
|
|
|
-Płaczesz??-Tak!! -Dlaczego, bo kochasz??-Bo kocham..!
|
|
|
Pokaż mi którędy mam iść,
by więcej Cię nie ranić.
Jak nie ulec zatraceniu,
w tak trudnej egzystencji.
Rozświetl mi drogę,
przynieś nadzieję,
kiedy ja Ci jej przynieść nie mogę.
Tak potrzebuje Twojej przyjaźni,
by nie błądzić jeszcze bardziej,
tak potrzebne Twoje zrozumienie,
by moje życie pustym nie było,
i bezsensownie się nie toczyło..
|
|
|
Ja wcale nie tęsknie!
Czasem tylko czuję się samotna...
Ja wcale nie myślę!
Czasem tylko nie mogę zasnąć...
Ja wcale nie wspominam!
Czasem tylko myśli biegną w złą stronę...
Ja wcale nie kłamię!
Czasem tylko próbuję zmienić prawdę...
Ja wcale nie czekam!
Czasem tylko lubię usiąść przy oknie...
Ja wcale nie upadam!
Czasem tylko jestem trochę słaba...
Ja wcale nie kocham!
Ciągle tylko uczę się żyć bez Ciebie...
|
|
|
Kolejny raz wróciły wspomnienia..
Jak mam żyć, gdy Ciebie przy mnie nie ma?
Siadam w kącie, żyletke wyciągam..
Wbijam ją w rękę i powoli przeciągam..
Wypisuję smutki, żale..
Płynie krew a ja tnę dalej..
Czerwone kropelki mieszają się ze łzami,
znów będzie ręka pokryta bliznami..
A miałam być silna..
Miałam z tym skończyć..
Tak bardzo nie chce na dno sie stoczyć..
Ale jak walczyć o lepsze jutro,
kiedy tak żyć mi bardzo trudno?
"Żyletka jedyną mą przyjaciółką"
Choć myśl tę odganiam powraca w kółko..
Wysychają łzy... Zasycha rana...
Rana, która w Twoje imię się układa..
|
|
|
Maleńka gwiazdka mi powiedziała,
żebym już dzisiaj nie płakała..
Pogłaskała mnie po głowie
niczym mama swe dziecko
i powiedziała że nikt nie jest warty tego..
Przytuliła mnie leciutko i otarła łezkę z oka,
spostrzegła że jej sukienka od krwi jest mokra.
O nic nie pytała, opatrzyła rany..
Wiedziała że to z miłości ból był zadany..
Na jej policzku spostrzegłam kropelkę.
Spadła na me ramię i wpadła do serduszka
zostawiając tam malutką iskierkę.
Ta iskierka siłą się nazywa
bo mą gwiazdką z nieba była
Matka Nadzieja...
|
|
|
Widziałbyś mnie aniołem..
tyle, że nigdy nim nie będę
nie dlatego, że nie mam skrzydeł
a nad głową nie ma aureoli
to nie jest przyczyną...
Anioł będzie przy Twym boku
a ja odejdę w dal wspomnień
i odczujesz kiedyś mój brak
niecierpliwej duszy takiej...
Anioł potrafi osuszyć łzy
a ja powoduje je niepotrzebnie
i mimo prób, nie ukoje ich
mogę tylko usiąść przy Tobie
i załkać cichutko z bezradności
Anioł podoła wszystkiemu
a ja nie daje rady sama sobie
i wciąż potrzebuje Twojej pomocy
jestem za słaba, naiwna taka
zawsze taka niedoskonała
Anioł niesie spokój
a ja burzą niepokoju targana
pędzę gdzieś wciąż dalej
bez oglądania się za siebie
potykam się, i biegnę dalej
bez opamiętania...
Anioł wysłucha Cię
a ja mimo danego mi słuchu
udaję, że to nie zawsze potrzebne
i oddalam się od Ciebie
dzień po dniu i krok po kroku
Anioł...
zawsze inna od niego będę
mimo, że ubierzesz moje słabości
w ich zalety i umiejętności
nigdy nie zostanę jednym z nich..
|
|
|
Tak bardzo Cię potrzebuje przyjacielu...
Nie mów mi co jest dobre a co złe...
Po prostu bądź przy mnie...
Chwyć mnie za rękę i pomóż mi...
Pomóż mi przetrwać to wszystko...
Nie odwracaj się ode mnie...
Samotność mnie zabija...
Wiem, że trudno zrozumieć to co robię...
Ale potrzebuje Cię,
bo jestem już u kresu samej siebie..
|
|
|
Zamykam w sobie ból
Ukrywam wciąż tęsknotę
Wiem,że nie będziesz mój
I nie chcę myśleć o tym
Kocham Cie i nienawidzę
Jedno większe od drugiego
I w nieznośnym świecie się gubię
Nie mogę wydostac się z niego
A przecież pragnę tak mało
Serca,uśmiechu radości
Lecz kocham Cię
Bez cienia wzajemnośći
I choć złoszczę się na Ciebie
Prawda jednak taka jest
że ciągle Ciebie chcę
Chciałabym o Tobie zapomnieć
lecz jakoś nie mogę
wciąż uśmiechasz się do mnie
ciągle wchodzisz mi w drogę
choć nie myślę, nie płaczę
widzę ciągle Twe oczy
chcę o Tobie zapomnieć
jednak coś nas jednoczy...
|
|
|
|