|
remember_.moblo.pl
Nie mów mi co czujesz. Oboje doskonale wiemy że Twoje uczucia są zmienne niczym pogoda. Nie mów że kochasz bo sam nie wiesz co to znaczy. Nie rozumiesz nawet słowa p
|
|
|
Nie mów mi co czujesz. Oboje doskonale wiemy, że Twoje uczucia są zmienne niczym pogoda. Nie mów, że kochasz, bo sam nie wiesz co to znaczy. Nie rozumiesz nawet słowa przyjaźń, a co dopiero miłość. Nie udawaj, że Ci zależy, bo nie robisz nic, aby o mnie walczyć. Nie kłam po raz kolejny, że wszystko będzie dobrze, że nasze drogi się ułożą, zejdą w całość, połączą tak, jak już dawno to powinno być. Przecież oboje w bajki nie wierzymy, a cuda w naszym przypadku się nie zdarzają. Oboje przeszliśmy zbyt wiele. Dobrze wiemy, że między nami już nic nie ma. Została jedynie obojętność, której już nikt nie zniszczy.
|
|
|
Zamilcz. Nie mów już nic. Twoje słowa są zbędne. One wyłącznie każdemu szkodzą. Ty nimi zabijasz i nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego do jakiego stanu mnie doprowadzasz. Sprawiasz wrażenie obojętnego na wszystko, jakby już nic nie miała dla Ciebie znaczenia. Niszczysz mnie takim posunięciem, wręcz zabijasz. Lecz Ciebie to już nic nie obchodzi... Masz wyjebane na ból.Z premedytacją zadajesz go innym. Robisz to, aby kogoś zniszczyć, czy chcesz tym kogoś zabić, aby mieć mniej problemów na głowie, które rzekomo ktoś Ci sprawia swoją obecnością?
|
|
|
Nie rozumiesz, że ja usycham bez Ciebie? Więdne niczym roślina pozbawiona wody i słońca. Byłeś takim moim tlenem, przy którym mogłam oddychać. A teraz? Nie mam czego się chwycić. Każdy z możliwych sposobów to, jak trucizna, którą podtruwam swoje życie. Bez Ciebie nie ożyje, nie przetrwan już więcej. Zwyczajnie uschnę z nieodwzajemnionej miłości i głębokiej tęsknoty, ale wtedy będzie już za późno.
|
|
|
Nie oszukujmy się. My już nie istniejemy. Dawno przestaliśmy istnieć. Nasze drogi się rozeszły... Oddaliliśmy się wzajemnie, gdy coś zaczęło się złego dziać. Pękła między nami miłość, która przez wiele miesięcy skrywana była w naszych sercach. Zatruliśmy własne dusze myśląc, że walczymy o ratunek dla nas samych. Zagubiliśmy się przy pierwszym ostrym zakręcie, nie zważając na to, jak wiele różnic pomiędzy nami powstało...
|
|
|
Nie wiem, jak On to robi, ale wystarczy mi sama jego obecność, a uśmiech maluje się od razu na mojej twarzy. Pomimo, że mało rozmawiamy to cieszę się każdą chwilą, jaką mi jest w stanie poświęcić na rozmowę. Lubię, jak rano wstaję i spoglądając na komórkę widzę od niego wiadomość, czy się wyspałam. Czasami się z tego śmieję i twierdzę, że przegina z tym słodzeniem nazywając mnie ' słońce', ale nie wiem jakby to wszystko wyglądało bez Niego. Wiem, że gdy jest źle, gdy nikt z bliskich nie rozumie moich potrzeb oraz tego co się dzieje.. To wystarczy, że napisze do Niego, a tak mną zakręci, że się nie zorientuję, jak uśmiech nie będzie znikał z mojej twarzy. I pomimo, że to nie jest nikt tak bardzo mi bliski, dobrze znany... To swoją obecnością sprawia, że świat staje się piękniejszy.
|
|
|
Wkurza mnie to wszystko co się ostatnio dzieje. Mam wrażenie, jakbym była czyimś więźniem. Zero luzu na tle codziennym.. Nie mogę nigdzie wyjść, bo zaraz jestem sprawdzana. Nie mogę nic zrobić, ponieważ następuje kontrola ze strony rodziny oraz przyjaciół. Chciałabym uciec, gdzieś od tego wszystkiego. Najlepiej zaszyć się w niedostępnym miejscu, w którym byłabym tylko ja i moje myśli. Miałabym wtedy szansę, aby porozmyślać o wszystkim na spokojnie, poukładać sobie to co kiedyś się rozpadło.. Mogłabym również pozbyć się w końcu wspomnień, jakie przytłaczają codziennie moje myśli od paru dni.. Chcę tego.. Chcę ucieczki od rzeczywistości, rozmowy z kimś kto mnie nie zna, ale potrafiłby mnie zrozumieć.. Ale chcieć to jedno, a mieć taką możliwość to zupełnie co innego..
|
|
|
proszę, odczuj to, że Cię potrzebuję i bądź przy mnie...
|
|
|
Byłeś i to właśnie mi wystarczyło. Wiedziałam, że mogę na kimś polegać, że mam przyjaciela, który zawsze jest przy mnie, któremu mogę ufać, wypłakać się ze wszystkich krzywd, które były mi wyrządzone, pokrzyczeć na ludzi, którzy mnie ranili..Byłeś przy mnie wtedy, gdy najbardziej byłam zagubiona. Potrafiłeś mnie ogarnąć, wiedziałeś, jak opieprzyć, jakimi sposobami przemówić do rozsądku, a kiedy żaden ze sposobów nie działał... Wiedziałeś, że wystarczy mnie przytulić do swojego ramienia i szepnąć coś, co sprawi, że stanę się spokojna. Znałeś mnie na wylot, wiedziałeś, jaka jestem, jak często postępuję, jak bardzo gubię się w życiu... Moje wady w niczym Ci nie przeszkadzały. Śmiałeś się czasami, że to one Ciebie tak przy mnie trzymają... Więc dlaczego odszedłeś? Dlaczego już nie napiszesz, nie zadzwonisz, nie przyjdziesz? Dlaczego odszedłeś w chwili, gdy najbardziej Cię potrzebowałam?
|
|
|
No tak, udawajmy, że się nie znamy. Nie rozmawiajmy ze sobą. Nie piszmy, nie dzwońmy. Bo przecież po co? Wiele lat wspólnej znajomości, walka o życie, o przetrwanie, o lepsze chwile... Walka z całą tą codziennością i rzeczywistością nic nie znaczy. Nie znaczą również nic uczucia, które kiedyś nas łączyły. Wszystko nagle wygasło, jak na pstryknięcie Twojego palca. Nawet nie powiedziałeś, że odchodzisz, nie pożegnałeś się.. W jednej chwili tylko zakończyliśmy naszą rozmowę, a ja? Nawet się nie spodziewałam, ze to już koniec między nami. Nie wiem co by zmieniła świadomość, że już więcej z Tobą nie zamienię, ani jednego zdania, aczkolwiek mogłabym chociaż spróbować walczyć o Ciebie. Wiedziałabym, że zrobiłam wszystko co mogłam, abyś nie odszedł..Ale nie, bo po co miałeś mi mówić o wszystkim. Wolałeś mnie zranić tak, jak ja zraniłam Ciebie przez tak wiele miesięcy. Jednak nie wziąłeś pod uwagę, że Twoje odejście może kosztować o wiele więcej niż ból, który ja zadałam Tobie...
|
|
|
Nie chcę już nic wiedzieć na Twój temat. Chcę to zamknąć raz na zawsze. Zostawić wszystko za sobą. Nie chcę wracać do tego co by było, gdyby... Przecież nie ma to najmniejszego sensu. To jedynie jest dawka wspomnień, które regularnie zostają odświeżone przez serce. Chociaż upłynęło tak wiele czasu, to pomimo wszystkiego i wszystkich Ty wciąż, gdzieś w głębi duszy jesteś mi bliski. Lecz nie może to tak długo trwać. Przynajmniej nie powinno.. Nie mogę o Tobie myśleć, jak kiedyś. Wiem, że Ty już nie wrócisz do mojego życia. Nie sprawisz, abym się uśmiechnęła. Nie oddasz mi straconych dni na łzy i zagubienie. Nie dasz mi tej swobody życia, którą kiedyś miałam. Już nie przytulisz i nie szepniesz, jak kiedyś, że jesteś przy mnie i wszystko będzie dobrze... Teraz to jedynie obrazy z przeszłości, która za często pojawiają się przed moimi oczami. Nie mogę już tak żyć. Nie mogę żyć w tej pieprzonej, niepewnej rzeczywistości, która z dnia na dzień wyniszcza mnie całą.
|
|
|
Nienawidzę Ciebie za te wszystkie kłamstwa. Nienawidzę za przeszłość, w której musiałam tkwić tak długo. Nienawidzę Cię za to, że swoją obecnością sprawiłeś, że poczułam smak egoistycznego życia. Nienawidzę Cię za to, że przy Tobie stałam się zimną suką. Nienawidzę Cię za to, że pozwoliłeś mi siebie kochać. Nienawidzę Cię za to, że nauczyłeś mnie tęsknić za sobą. Nienawidzę Cię za to, że zawsze przy mnie byłeś, gdy tego potrzebowałam. Nienawidzę Cię za to, że tak dużo głosu na Ciebie straciłam przy każdej kłótni. Nienawidzę Cię za zmarnowane litry łez, które spływały bezwładnie po moich policzkach. Nienawidzę Cię za Twoje ciepłe słowa, które sprawiały, że z dnia na dzień czułam się szczęśliwa. Nienawidzę Cię za to, że pozwoliłeś mi spieprzyć moje życie poprzez utknięcie w tym bagnie, jakim było nasze życie. Nienawidzę Cię za to wszystko, ale jeszcze bardziej nienawidzę Cię za Twoje odejście, na które mnie nie przygotowałeś.
|
|
|
Nie chcę myśleć o tym co będzie. Chcę się cieszyć tym co jest. Chcę patrzeć optymistycznie w przyszłość, śmiać się ze swoich wyborów, a później spoglądać na przeszłość i mówić sobie w duszy, że tak właśnie miało być, że teraz jest lepiej, że nastała lepsza chwila.. Nie chcę czekać na spełnienie marzeń, bo wiem, że to szybko nie nadejdzie. Nie chcę również się niczym łudzić, bo wiem, że nie wszystko da się spełnić. Chcę się nacieszyć tą chwilą, którą chwyciłam w dłonie. Chcę ją zatrzymać, cieszyć się tym szczęściem, które gdzieś tam jest przy mnie... Chcę po prostu wiedzieć, że jest ktoś, kto sprawia, że każdego dnia na mojej twarzy będzie gościł coraz częściej uśmiech, nawet jeżeli wszystko ma być bardzo pokręcone.
|
|
|
|