|
remember-me.moblo.pl
zazdrościsz mi znajomych? dużej ilości kasy? posiadania wymarzonych ciuchów? najcudowniejszego mężczyzny na świecie? głębokich niebieskich oczu? wymarzonej figury? mn
|
|
|
zazdrościsz mi znajomych? dużej ilości kasy? posiadania wymarzonych ciuchów? najcudowniejszego mężczyzny na świecie? głębokich, niebieskich oczu? wymarzonej figury? mnóstwa przypałów? i dobrze, jest czego zazdrościć ;]
|
|
|
Próbujesz zrobić siebie kretynkę, czy mi zaimponować swoją pseudo odwagą? Otóż księżniczko, niestety. Nic ci nie wychodzi. Te miary codziennie na korytarzu szkolnym, twój wzrok pełen nienawiści, obgadywanie ze swoimi równie pustymi koleżaneczkami- to wszystko niestety, ale na mnie nie działa. Jedyne na co mogę się wysilić w twoją stronę to sarkastyczny uśmiech, zazdrosna suko.
|
|
|
Nie musisz mówić mi jaka jestem, mam siebie na co dzień.
|
|
|
pierdol system, lecz rób to stylowo ;]
|
|
|
Zawsze byłyśmy przeciwne porzucaniu przyjaciół w imię miłości, bo faktem jest, że przyjaciele będą zawsze, a miłość tak często odchodzi. Jednak, gdy obydwie spotkałyśmy "tych" facetów- coś w nas pękło. Oddaliłyśmy się od siebie. Nie było już czasu na wspólne wyjście na piwo, bieganie po sniegu, przesiadywanie przy herbacie w domach i na mnóstwo innych rzeczy, kiedyś codziennych. Aż w końcu zabrakło nam nawet czasu na wspólne wspieranie się. Zabiłyśmy przyjaźń.
|
|
|
Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy na siebie najeżdżałyśmy. Wyzywałyśmy, biłyśmy, krzyczałyśmy. Ile razy mówiłyśmy, że już nigdy się do siebie nie odezwiemy. I nawet czasem udawało się to przez tydzień, czy dwa. Ale, gdy podczas tego czasu u którejś z nas pojawiał się choćby najmniejszy problem- nie było innej opcji, jak tylko pomoc i wsparcie chociażby wspólnym piciem wódki, albo siedzeniem na łóżku. I tak już od 16 lat.
|
|
|
Nie nazywam tego ani miłością, ani przyjaźnią. Tak naprawdę nie potrafię zdefiniować tego uczucia. Jest to chyba coś pomiędzy. Coś, co nie pozwala mi tego porzucić od tak wielu lat i zostawić gdzieś za sobą. Coś, co mimo wszystko- zawsze do mnie powraca. Przypomina, że należy "je" pielęgnować, że nie można zapomnieć. To "coś" łączy mnie z nim. Z moim bratem- najwspanialszą osobą, jaką Bóg mógł postawić na mojej drodze.
|
|
|
|
Jego nieobecność przy Mnie zaczyna doprowadzać Mnie do częstych furii. mimika Jego twarzy, gdy mijamy się na ulicy mówi ' dość ' . opinia kumpli, którzy wciąż mówią Mi ' odpuść ' jeszcze bardziej motywuje Mnie do dalszej walki. wlewam w gardło kilka shotów, po czym z przekonaniem biorę z szuflady biały proszek w saszetce. zjawiam się u Niego w pokoju i rzucając Mu to na stół, po raz ostatni mówię ' wybieraj ' . spoglądał raz na Mnie, raz na to bagno. po czym z własnej woli i z przekonaniem w oczach sięgnął po dragi kierując do Mnie ciche ' zostaw nas samych ' .[ yezoo ]
|
|
|
"Po chuj ci to było idioto?!" krzyczałam widząc go, po raz kolejny, zjaranego. "Kurwa niszczysz mnie tym, nie rozumiesz?! Nie mam siły już tłumaczyć ci, że się wykończysz. prosić, żebyś przestał. spierdalam stąd!" On, gdy usłyszał te słowa- zamarł. Nie wiedziałam, czy dlatego, że nie kontaktuje, czy te słowa go po prostu zabolały, w co wątpiłam. A jednak. NIe powiedział ani słowa, bo nie był w stanie, ale zauważyłam łzę spływającą po jego policzku, gdy pusto się we mnie wpatrywał. Jedną pierdoloną łzę, przez którą ja znowu uległam.
|
|
|
Było jakoś po 1. Siedzieliśmy razem jak zwykle na schodach nas rzeką, paląc fajkę i popijając zimnego lecha. W pewnym momencie zaczęliśmy się kłócić. O jakieś gówno, jak zwykle. On nagle rzucił piwem o beton z nerwów. Wstał, dmuchnął mi dymem w twarz, oznajmiając "mam ciebie dość, to koniec, złotko.".
|
|
|
'Wśród dziewczyn zauważam coraz większy upadek, szerzy się kurestwo już wśród małolatek'
|
|
|
'To jest Twój skarb, to jest Twoje piękno, to jest ta osoba, która może da Ci dziecko, to jest najwierniejszy Twój towarzysz życia.'
|
|
|
|