|
persilowa.moblo.pl
Gdybyś nie milczała patrząc mi w oczy pomyślałbym że chcesz mnie zignorować... Ignoruję Cie przecież. Tak? Twój wzrok mówi co innego Kasiu. Może moje oczy k
|
|
|
" Gdybyś nie milczała, patrząc mi w oczy, pomyślałbym, że chcesz mnie zignorować... - Ignoruję Cie przecież. - Tak? Twój wzrok mówi co innego, Kasiu. - Może moje oczy kłamią? - Twoje oczy mają kłamać? Prędzej zacznę sikać sokiem porzeczkowym, Kasiek. - Wiesz...Ja lubię sok porzeczkowy..."
|
|
|
Nigdy więcej nie będę płakać w tramwaju. Nigdy więcej z takiego powodu. Nigdy, tak?
Oh. Czyli w moim znaczeniu " nigdy" oznacza " jeszcze kilka razy, pewnie"....
|
|
|
Nie będę Ci kłamać w oczy, że Cię nie kocham. Chyba robisz sobie zbyt duże żarty...
|
|
|
Miała być nieśmiertelna. Miała zyć wiecznie. Być obok i kochać. Miała istnieć. A nie ma jej już dwie doby. Jej ciało jest martwe. Sine. Zimne. Obce. Umarła i umiera z każdą sekundą bardziej. I nie usłyszała tego, co chciałam, by usłyszała ode mnie. Umarła i jej nie ma... A ja zostałam. Ze swoją obrazą na Boga. Na świat. Na życie.
|
|
|
To teraz niech mi ktoś odpowie. Po co jest śmierć? Po co ona boli? i gdzie jest w tym sens.
|
|
|
- Daj mi się uczyć, nie było mnie cztery dni w szkole, nie potrafię na chemię...- Mieliśmy rozmawiać. - Ale ja dostanę jedynkę, wiesz? - Nie pierwszą, nie ostatnią...- Dopiero zaczął się rok, no Bartek... - Wynagrodzisz mi to! - Nie muszę! Nauka to obowiązek. - Ja Ci zaraz pokażę obowiązek...- A co mówiłeś, jak miałeś kosić trawnik babci swojej? - Oj...Dobra, masz zeszyt od chemii, powodzenia, idę na taras...- Jeden zero dla mnie. - Do wodorków won!
|
|
|
Kiedyś zielona herbata była smaczna. A teraz nie smakuje już Twoimi ustami. Nie przypomina zimnych, deszczowych i wietrznych wieczorow. I nie...I nie jest fajna.
|
|
|
"Nie sypiam w nocy...- Seks w dzień? W porządku...- Miałam na myśli zwykły sen, a nie seks...- Czyli seks w nocy? - Co?! - No to kiedy...- Kiedykolwiek...- Wiesz, co? Fajna jesteś..."
|
|
|
Nie pozwoliłam sobie na śmierć, więc nie pozwolę Tobie na śmierć. To nie my decydujemy o śmierci. Umrzesz, kiedy będziesz musiał umierać, a nie wtedy, kiedy tego zapragniesz. Rozumiesz?
|
|
|
Nie prosiłam Cię o litość. Nie błagałam Cię o wsparcie. Sam przyszedłeś. Dlaczego teraz oczekujesz, że wygnam Cię od siebie? Przyszedłeś sam, odejdź sam...Nie każ mi rozkazywać. Nie rozkażę...
|
|
|
Nie wolałbyś milczeć? Kłamania nie lubię, a milczenie zniosę.
|
|
|
Jesteś pieprzonym kłamcą, ponieważ obiecywałeś mi, że nigdy tego nie zrobisz. A teraz robisz to. I to na moich oczach. - Zrozum, nie potrafię inaczej...- Potrafisz. Tylko nie chcesz. - Chcę...- Nie. Nie chcesz. I na dodatek mnie nie kochasz. Powiedziałeś, że zrobisz to dla mnie. Wyjdziesz stąd teraz, dobrze? I nie wrócisz nigdy więcej - Wrócę. - Wróć. Ale będziesz mówił do ściany, bo mnie tu nie zastaniesz. A teraz wyjdź...
|
|
|
|