- Daj mi się uczyć, nie było mnie cztery dni w szkole, nie potrafię na chemię...- Mieliśmy rozmawiać. - Ale ja dostanę jedynkę, wiesz? - Nie pierwszą, nie ostatnią...- Dopiero zaczął się rok, no Bartek... - Wynagrodzisz mi to! - Nie muszę! Nauka to obowiązek. - Ja Ci zaraz pokażę obowiązek...- A co mówiłeś, jak miałeś kosić trawnik babci swojej? - Oj...Dobra, masz zeszyt od chemii, powodzenia, idę na taras...- Jeden zero dla mnie. - Do wodorków won!
|