|
patrzexwxtwojexoczy.moblo.pl
pamiętam to jak dziś. słońce delikatnie przebijało się przez chmury wpadając wprost do mojego okna i oświetlając moją twarz. siedzieliśmy wpatrzeni w siebie gdy nagle
|
|
|
pamiętam to jak dziś. słońce delikatnie przebijało się przez chmury wpadając wprost do mojego okna i oświetlając moją twarz. siedzieliśmy wpatrzeni w siebie gdy nagle zadzwonił telefon. zbladłeś, w oczach stanęły dwa kryształy , które były spowodowane Twoimi łzami. kazałeś mi tylko biec. dobiegliśmy do Twojego domu. Na klatce słychać było krzyki i tłuczące się szkło. weszliśmy tam. znów to robił, znów wyżywał się na Twojej matce. Ten jebany skurwiel, który miał czelność zwać się ukochanym tatusiem. dobrze wiedziałam , co mam robić. szybko zabrałam Twoją mamę i siostrę, która zamknięta w pokoju łkała wtulona w kołdrę. gdy wychodziłam widziałam tylko, jak rzucasz nim o ziemię i zaczynasz obrzucać pięściami bałam się. w tym momencie spojrzałeś na mnie . Twoja twarz mówiła sama za siebie `lepiej wyjdźcie, nie martw się o mnie, wiesz, że wyjdę z tego cało` . zamknęłam za sobą drzwi jeszcze chwile stojąc pod nimi wyzywając Boga, że akurat Ciebie spotkał ten los.
|
|
|
a kiedyś staniesz mi na drodze ze swym ironicznym uśmiechem rzucając krótkie `siema mała` . wiesz co wtedy zrobie ? spojrzę Ci prosto w oczy i bez lęku o łzy odpowiem ` siema mówię tylko tym, którzy coś dla mnie znaczą` po czym omijając Cię i odchodząc w dal z uśmiechem na twarzy zostawię Cię tam samego, tak jak to Ty zrobiłeś mi.
|
|
|
w głośnikach pezet. w ręku kieliszek czerwonego wina. na parapecie paczka Marlboro i zapalniczka. na nogach leży album z naszymi zdjęciami, który powoli jest coraz bardziej mokry od moich łez. nie potrafię sobie poradzić. dalej twierdzisz, że Cię nie kocham ?
|
|
|
pamiętaj, wszystkie krzywdy które wyrządziłeś, odbiją się na Tobie ze zdwojoną siłą .
|
|
|
zajebiście się teraz czujesz ? dowartościowałeś się ? nie ba to jak z kogoś kto miał Cię za brata zrobić pośmiewisko nie ?
|
|
|
lubiłam te letnie wieczory, gdy przesiadywaliśmy na schodach, graliśmy w siatkówkę , kosza czy też zwyczajnie szwędalismy się bez celu. lubiłam ten zgrany układ Naszej trójki - ten sam, który nie tak dawno się rozjebał. / veriolla
|
|
|
i uwielbiam te dwa pierdolone dołeczki przy Twoich kącikach ust.
|
|
|
stała tam otulona kroplami deszczu. czekała na niego. nagle zobaczyła postać. uśmiech na jej twarzy był tak szeroki i głupawy jak nigdy dotąd. podszedł, pocałował, a pierwsze słowa które powiedział brzmiały " głupku, nie stój tak na deszczu , przecież schowałem Ci parasol do torebki " zawsze wiedział, jak sie o nią troszczyć.
|
|
|
uwielbiam stawać na palcach, żeby Cię pocałować. Twoje usta, to szczyt moich marzeń kotku < 3
|
|
|
jesteś już mój, jesteś już moja. weź się w to wczuj. / sobota
|
|
|
jeszcze 18 godzin, 35 minut. przecież to kurwa wieczność !
|
|
|
|