|
onceloved.moblo.pl
legalnie pragnęła miłości lecz nielegalnie kochała.
|
|
|
legalnie pragnęła miłości, lecz nielegalnie kochała.
|
|
|
Ona perfekcyjnie nieidealna, On nieperfekcyjnie idealny.
|
|
|
seria wspomnień z dedykacją dla Ciebie.
|
|
|
każdego dnia tutaj przychodziliśmy, razem. obserwowaliśmy taflę błękitnej wody, puszczaliśmy kaczki, tarzaliśmy się w piasku, albo po prostu chlapaliśmy. czuliśmy, że jeszcze wszystko przed Nami, że jesteśmy tylko My. nie sądzisz, że byłam naiwna? każdego lata, przychodzę tutaj, aby Cię zobaczyć. odpuszczam.. - przeczytała na głos, a po jej policzku spłynęła łza. wyrwała tą stronę z pamiętnika, po czym wrzuciła ją do wody. minął rok, odkąd napisała te brednie.
|
|
|
mógłbyś nawet zapukać teraz do drzwi, a ja bym Ci otworzyła. nie obchodziłby mnie fakt, że mam na sobie Twoją wyciągniętą bluzę i podarte dresy. nie ruszałby mnie fakt, że mam na głowie niesfornego kucyka, ponieważ jeszcze nie zdążyłam wyprostować włosów. miałabym gdzieś również to, że moje oczy są podkrążone od bezsennych nocy i opuchnięte od łez. po prostu przyjdź i zobacz, jaka jestem, kiedy nie czuję Twojej obecności i kiedy mam świadomość, że już nigdy jej nie zaznam.
|
|
|
spojrzała na telefon, lecz nie dostrzegła żadnych oznak, że zadzwonił. zwróciła wzrok na ramkę, która przedstawiała ich wspólne zdjęcie. On, śmiejący się i mocno ją obejmujący oraz Ona, wtulona w Jego tors i nie widząca nic poza Nim. po Jej policzku spłynęła łza, kolejna. mocniej objęła pluszowego misia i powoli wciągnęła nosem powietrze. czuła Jego perfumy, kiedy przytulała zabawkę. usłyszała dźwięk, który wydobywał się z Jej telefonu. spojrzała na monitor i z rozczarowaniem wypuściła powietrze. to nie On. - szepnęła i rzuciła telefonem o ziemię. - to nie On..
|
|
|
nie zatrzymuj się. nawet, jeśli masz ochotę zaprzestać wszystkiemu, odwrócić się i dać porządnego kopa w dupę życiu, nie zatrzymuj się. jeśli chcesz cokolwiek zdziałać, musisz dobiec do celu. musisz się zatrzymać na mecie. możesz kląć, możesz szlochać, niszczyć wszystko co popadnie, dać upust swoim emocjom i powiedzieć, jak bardzo nienawidzisz. tylko pamiętaj.. nigdy się nie poddawaj, nie zatrzymuj. myślisz, że zatrzymując się w połowie drogi lub cofając na start, lepiej wszystko wygarniesz? pokaż, że walczysz.
|
|
|
widział ją. dziewczynę, którą kochał. wiedział, że popełnił błąd, dając jej odejść. jesteśmy ludźmi, popełniamy błędy. - powtarzał sobie, lecz to w niczym mu nie pomagało. czuł się stracony. a Ona? spoglądała w niebo z uśmiechem, pełnym kłamstwa. kłamstwa samej siebie, przepełnionym chęcią życia i dalszego stąpania po ziemi, cieszenia się z drobnostek i faktu, że ma powody do tego. tak, doskonale wiedział, że Ona po prostu okłamuje samą siebie.
|
|
|
- czy kiedykolwiek przestaniesz mnie kochać?
- pytasz, kiedy umrę?
|
|
|
Ona była dla Niego jak narkotyk. niezależnie, czy byłaby amfetaminą, heroiną, kokainą, czy jeszcze czymś innym. po prostu był uzależniony, nie potrafił bez Niej żyć. wiedział o tym, lecz mimo to, dał Jej odejść. dlaczego? przecież wiedział, że nigdy nie zdoła się pozbierać. szukał Jej w każdej dziewczynie, która mogłaby jakkolwiek mu ją przypominać. przeklinał się w duchu, aby o Niej nie myśleć. było już na to za późno. Ona zawładnęła Jego umysłem, każdą funkcją Jego ciała, sercem. tak naprawdę, Ona była Jego definicją. myślał tylko o Jej szczęściu. usunął wszystko, co było z Nią związane, aby nigdy nie wchodzić w Jej życie ponownie. chciał Jej podarować szczęście, nie niszczyć go. nie wiedział jednak, że Jej szczęście dawno należało do Niego.
|
|
|
Jej życie polegało na upadkach i wzlotach. spadając, Jej serce pękało na miliony kawałków, które rozsypywały się na samym dnie. z bólem i załzawionymi oczami, podnosiła się. po chwili, stawiała pierwszy krok naprzód, lecz z jednym, małym defektem. bez serca.. wiesz, dlaczego? ponieważ ono wciąż trwało przy Nim. a On? po prostu pozwolił Jej upaść, tak gwałtownie i tak cholernie mocno, że zdążyła zapomnieć, iż kiedykolwiek miała serce. w Jej pamięci tkwił jedynie zamazany obraz Jego twarzy i pustka, ponieważ to właśnie Ona, zrujnowała wszystko. po prostu się zakochała.
|
|
|
uwielbiała ten stan, kiedy z delikatnym uśmiechem na ustach i zaszklonymi od łez oczami, spoglądała w gwiazdy. za każdym razem miała nadzieję, że On robi dokładnie to samo. unosiła w powietrze rękę i podnosiła kciuk w górę, kierując go w stronę księżyca. zawsze jest taki sam - pomyślał chłopak. wciąż o Niej myślał.
|
|
|
|