Ona była dla Niego jak narkotyk. niezależnie, czy byłaby amfetaminą, heroiną, kokainą, czy jeszcze czymś innym. po prostu był uzależniony, nie potrafił bez Niej żyć. wiedział o tym, lecz mimo to, dał Jej odejść. dlaczego? przecież wiedział, że nigdy nie zdoła się pozbierać. szukał Jej w każdej dziewczynie, która mogłaby jakkolwiek mu ją przypominać. przeklinał się w duchu, aby o Niej nie myśleć. było już na to za późno. Ona zawładnęła Jego umysłem, każdą funkcją Jego ciała, sercem. tak naprawdę, Ona była Jego definicją. myślał tylko o Jej szczęściu. usunął wszystko, co było z Nią związane, aby nigdy nie wchodzić w Jej życie ponownie. chciał Jej podarować szczęście, nie niszczyć go. nie wiedział jednak, że Jej szczęście dawno należało do Niego.
|