|
olcia181241.moblo.pl
A kiedyś będę tak odważna że na ulicy będę pytać dresów czy chcą wpierdol.
|
|
|
A kiedyś będę tak odważna, że na ulicy będę pytać dresów, czy chcą wpierdol.
|
|
|
KRÓTKA LEKCJA ŻYCIA. : mały ptaszek leciał na południe
uciekając przed zimą. niestety było już tak zimno,
że ptaszek przemarzł i spadł na pole. polem przechodziła krowa
i nasrała na ptaszka. ponieważ gówno było ciepłe funkcje życiowe ptaszka
zaczęły wracać do normy. leżał więc sobie szczęśliwy i ogrzany w gównie
i wkrótce zaczął śpiewać. obok przechodził kot, który usłyszał śpiew ptaszka,
wyciągnął go z gówna i pożarł. WNIOSKI :
1. nie każdy kto na Ciebie nasra jest Twoim wrogiem;
2. nie każdy kto Cię wyciągnie z g_wna jest Twoim przyjacielem;
3. jak siedzisz w g_wnie to się nie odzywaj."
|
|
|
Jak dobrze jest być w Twoich ramionach.
Jak dobrze jest czuć zapach Twoich perfum
– tych, które tak uwielbiam.
Jak dobrze jest czuć Twój uśmiech,
gdy próbujesz ukryć twarz w moich włosach. ;*/ moje ;)
|
|
|
Wzruszenie: Kiedy wracasz do miejsca, które ostatni raz widziałeś jako dziecko.
|
|
|
nienawidzę, kiedy mówisz, że mnie znasz...
|
|
|
`Chciałabym kiedyś usiąść na trawie , spojrzeć w niebo
i z czystym sumieniem powiedzieć :
' Tak, jestem cholernie szczęśliwa ...
|
|
|
Było jakoś koło 21. wracałam zmęczona treningiem.
nagle usłyszałam wyłaniającą się z torby melodyjkę -
zawsze dzodzwoniłeś , gdy wiedziałeś ,
że mam przechodzić przez ten ciemny park.
czułam się wtedy bezpieczniej. rozmawialiśmy ,
gdy nagle zobaczyłam grupę kolesi stojących przy ławce.
powiedziałam Ci o tym. wiedziałam , że szykują się kłopoty -
kazałeś mi grać na czas i rozłączyłeś się.
zdziwiona szłam z trzęsącymi się nogami przed siebie.
typki zaczęli się do mnie rzucać. próbowałam załagodzić sytuację ,
ale na marne. zabrali mi torebę.
nagle zobaczyłam jak w ich stronę biegnie grupa kolesi -
to byli Jego kumple. kojarzyłam ich.
w pięć minut swoje rzeczy miałam spowrotem.
spytali , czy nic mi nie jest i zaprowadzili do domu.
byłam w szoku , non stop pytając : " ale jak , skąd ? ".
wkońcu jeden z nich spojrzał na mnie mówiąc :
" masz tak zajebistego chłopaka , że dba o Ciebie nawet z odległości. doceń to "
.uśmiechnęłam się tylko pod nosem, a w oku zakręciła mi się łza./ kogoś;)
|
|
|
Kochasz go nadal prawda? - Skąd Ci to przyszło do głowy?!
- Widzę, gdy słyszysz jego imię wciąż błyszcza Ci się oczy
Uśmiechasz się tak specyficznie i nabierasz rumieńców.
- To wspomnienia. Ale tak kocham go. - To mu to powiedz!
- żeby miał mnie za idiotkę? i jeszcze miał satysfakcje ze wygrał? o nie.
- to chcesz żeby tak odszedł? być może na zawsze? z inna?!
- jeśli to da mu szczęście to tak. - aj niech żałuje , ze tego nie słyszy ,
idiota nie wie co stracił.
|
|
|
Łzy to nie wstyd. To oznaka, że cholernie Ci na kimś zależy.
|
|
|
Spotkali się jak zwykle w tym samym miejscu o tej samej porze na starym opuszczonym dworcu ...Oparł się o murek i przyciągną ją do siebie . -Coś nie tak ? -zapytała . . Spojrzał na nią,zobaczyła w jego oczach smutek . Nie odzywał się . -Paweł do cholery ! Powiedz coś . Coś znowu zrobiłam,tak ? Łzy spłynęły jej po policzkach ...-Nie . -Co nie ? tylko tyle? Paweł proszę Cię o co Ci chodzi . ?! -Kurwa ! Nie mogę bez Ciebie żyć ! Nie potrafię,rozumiesz ?! Ale to będzie musiało się zmienić. ! To koniec ! Nie będzie już nas . ! Ty znajdziesz sobie innego i będziecie sobie żyli długo i szczęśliwie . -Co Ty pierdolisz ? Nie mów tak nie pozwalam ci słyszysz ? -Odejdź . -Słucham ? -Odejdź kurwa słyszysz? idź już sobie ! Wydarła się z jego ramion zaczęła biec ile sił w nogach łzy kompletnie zamazały jej oczy . Zobaczyła tylko zbliżające się światło reflektorów na szosie ../ mietowyusmiech
|
|
|
' Stałam w pokoju, zwrócona w stronę okna ścierałam z twarzy łzy. Usłyszałam za sobą jego kroki. 'Nawet nie waż się mnie dotknąć.' Syknęłam. I tak to zrobił. Czułam jego palce na swoim karku. Przeszły mnie dreszcze. Odwróciłam się i wtuliłam w niego najmocniej, jak tylko mogłam. Zaczęłam płakać. Serce waliło mi w nienormalnym rytmie. 'Zostaw mnie! Błagam, zostaw!' Choć chciałam, żeby odszedł, to mocniej zacisnęłam dłonie na jego plecach. Krzyczałam do jego klatki piersiowej. Schowałam głowę między jego ramionami. 'Odejdź.' Szepnęłam wyczerpanym już głosem. Pocałował mnie w czoło. Później słyszałam już tylko, jak trzaskają drzwi, jeszcze później siebie. 'Wróć.' Zachrypiałam cicho. 'Wróć, proszę.' Złapałam się za głowę. Kolejny krzyk rozsadzał mi płuca. '/ swinkahalinka
|
|
|
Jak byłam młodsza, to nienawidziłam chodzić na śluby. Prawie wszystkie ciotki i podstarzałe krewne podchodziły do mnie, szturchały mnie w ramię mówiąc: "No, teraz twoja kolej!''. Przestały, kiedy zaczęłam im to samo robić na pogrzebach
|
|
|
|