|
ogarnijdupexdd.moblo.pl
Co tak myślisz? szturchnął ją w ramię kiedy siedzieli w środku nocy na ławce w parku. Tak tylko. powiedziała drżącym głosem. Ejj Mała widzę że coś jest nie tak.
|
|
|
-Co tak myślisz?-szturchnął ją w ramię kiedy siedzieli w środku nocy na ławce w parku. -Tak tylko. - powiedziała drżącym głosem. -Ejj, Mała, widzę, że coś jest nie tak. Mów no. - objał ją ramieniem. -Bo on.. On wyjeżdża. Na dwa lata na stypendium. - powiedziała chowając twarz w dłoniach. - Będziesz tęsknić?. - Nie o to chodzi. On chce żebym jechała z nim. - powiedziała patrząc na przyjaciela i czekając na jego rekację. -Daleko? Francja? Niemcy? Belgia? - zapytał. -Argentyna - powiedziała spuszczając wzrok. - O nie. Nie, nie, nie, nie. Nie jedziesz. Nie zrobisz mi tego. - mówił, a jego głosie dało się wyczuć strach i odrobinę smutnku. -No nie. Nie pojadę. A wiesz dla czego? Bo wiem łajzo głupia, że beze mnie nie dasz rady debilu. - powiedziała uśmiechając się. - I za to Cię kocham, Maleńka - powiedział całując ją w czoło. / ogarnijdupexdd
|
|
|
Siedział przed jej blokiem czekając aż wreszcie wyjdzie z mieszkania. Siedział w jednej pozycji już 3 godzinę, a ona dalej zaszywała się w 4 ścianach. Wiedział, że zawinił, że to jego wina, że między nimi wszystko się popsuło. Wreszcie wyszła. Zauważywszy, że on tam siedzi chciała wrócić spowrotem. -Nie ! Czekaj ! Pogadajmy. Prosze - powiedział błagalnym tonem. -O czym? O tym że przelizałeś ją na moich oczach. Moją przyjaciółkę ! Jak mogłeś ! - krzyczala mocno gestykulując rękami. -Pijany byłem, wybacz - prosił, ale do niej nie docierało. Obok przechodził jej sąsiad. Wysoki niebieskooki blondyn starszy o 4 lata. Podeszła i pocałowała chłopaka. Ten zaś stał jak wryty. -Też jestem kurwa pijana, i co? Miło ci?- powiedziała drwiąco odchodząc pozostawiając byłego chłopaka w osłupieniu. / ogarnijdupexdd
|
|
|
-Nie idź tam, błagam ! - prosiła ze łzami w oczach swojego chłoapka. -Muszę iść. Nie będzie Ciebie obrażał jakiś pierwszy lepszy skurwiel. Nic mi nie będzie Maleńka - powiedział całując ją w czoło. -Nie idź! - mówiła, a on nie zwracal na to uwagi. [...] Poszedł. [...] Wrócił do jej mieszkania po 3 godzinach. Wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy. Zakrwawiona twarz, złamana ręka. Gdy go zobaczyła z jej oczy popłynęły łzy wielkości grochu. - Mówiłam, żebyś tam nie szedł! Prosiłam! Błagałam! - krzyczała, a on patrzył na nią wzrokiem pełnym pogardy. -Zamknij mordę kurwo!- krzyknął, a jej serce przestało momentalnie bić. Patrzyła na niego i nie rozumiała o co mu chodzi. - On miał rację! Jesteś zwykłą kurwą! Widział Cię z innym, dlatego nazwal Cię dziwką szmato! - krzyczał wymierzając w tym samym monecie pięść w jej delikatną twarzyczkę. - To był mój przyrodni brat.. Jak mogłeś - wyszła ze swojego mieszkania zostawiając Go tam samego. -J-ja niewiedziałem.. WRÓĆ ! - krzyczał. Nie wróciła. / ogarnijdupexdd
|
|
|
|
choroba. coś na 'm'. najpierw odczuwasz lekkie trzepotanie w żołądku, potem organizm odmawia snu, mózg zaczyna funkcjonować z zacięciami. na koniec atakuje serce. kiedy zaproponowali mi leki, odmówiłam. posyłając Mu uśmiech, wiedziałam, że chcę to pogłębiać, chcę się w tym zatracać, chcę na to oszaleć. i mogę na to umrzeć.
|
|
|
'spieprzyliśmy to,kurwa mać spieprzyliśmy,spieprzyliśmy,rozumiesz?' darłam się jak gdybym była osobą niezrównoważoną psychicznie.Była druga może trzecia w nocy,staliśmy na osiedlu pod blokiem.On milczał a ja wciąż krzyczałam.Ludzie zbudzeni moim wrzaskiem wyglądali zza firanek co poniektórzy nawet wychodzili na balkon.Spojrzałam w jego oczy i zrozumiałam wszystko,cierpiał,tak bardzo bolały go moje słowa.Był mistrzem w ukrywaniu uczuć ale ja potrafiłam odgadnąć każdą targającą nim emocję,to te oczy,te zielone oczy nie potrafiły niczego ukryć,nie przede mną.W końcu się odezwał mówił normalnym tonem ale w porównaniu z moim poprzednim wrzaskiem wydawało się jakby szeptał'ale naprawimy to,bo się kochamy,bo ja Cię kocham i Ty mnie kochasz,bo to nam wystarczy' zapłakana wtuliłam się w jego tors a on szeptał w moje włosy słowa 'będzie dobrze' choć wiedział że tak nie będzie i ja to wiedziałam bo zbyt wiele się wydarzyło by teraz mogło być dobrze / nacpanaaa
|
|
|
Pewien indiański chłopiec zapytał kiedyś dziadka:
- Co sądzisz o sytuacji na świecie?
Dziadek odpowiedział:
- Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i pokój.
- Który zwycięży? - chciał wiedzieć chłopiec.
- Ten, którego karmię - odrzekł na to dziadek.
|
|
|
Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu. / Vincent van Gogh
|
|
|
[...] Weszli do szpitala i od razu udali się na 6 piętro. -Idź sam.- powiedział. - Sis mnie zabije. No idź kurwa. Wszedł. - Co ty tu...- zapytała gawłtowie. -Zamknij się, jak mogłaś ?! - krzyknął. -Nie chce żebyś na to patrzył. - powiedziała, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. -Przejdziemy przez to razem. Razem. rozumiesz? - ujął jej dłoń. -Rozumiem.- odpowiedziała, a on ją pocałował. < 3 [cz.II] / ogarnijdupexdd
|
|
|
Siedział z kumplami na ławce w parku. -Straciłem ją. - wypalił znienacka. - Że jak? Jak to straciłeś?- zapytał kumpel z niedowierzaniem. - Normalnie. Odeszła. Powiedziała, że ma innego. Że mnie już nie kocha. -mówił, a w jego głosie dało się wyczuć zdenerwowanie. -Nie, to nie tak. - powiedział jego przyjaciel, a jej brat. - Tu nie chodzi, o to, że nie kocha. Zresztą sama Ci powie. -Jak to? Przecież wyjechała. - nic nie rozumiał. -Kurwa. Zabije mnie. Młoda jest w szpitalu. - powiedział, jej brat chowając twarz w dłonie. - Jak to?! Co jej jest?! - krzyczał. -Ona... Ona ma raka. Umiera, rozumiesz?! Ona nie chce żebyś ją widział w takim stanie. Nie chce żebyś cierpiał, stary. - mówił jej brat drgającym głosem. -Chodź ze mną. Do szpitala. Już!- rozkazał przyjacielowi.[cz.I]/ogarnijdupexdd
|
|
|
'Chcesz o tym pogadać?' - zapytał wysoki brunet. 'O czym? O tym, że zdradził mnie chłopak, z jakąś plastikową lalą, że dostałam na ulicy wpierdol, za to że nie ogarniam? Że nie mam ochoty żyć?', mówiła, a jej głos łamał się przez łzy. 'Idą', powiedziała z wielkim smutkiem w głosie przytulając się do bruneta. - Nie patrz, Mała. - powiedział - Chłopaki, wiecie co robić. Nie chciała patrzeć. Chłopak przycisnął jej główę do swojej klatki piersiowej. "I co skurwielu? Ładnie tak zdradzać? Jesteś zwykłym śmieciem", dociały do jej uszu głosy chłopaków, odgłosy bijatyki oraz pisk tej plastikowej lali. "A teraz kurwa ostrzegam: jeszcze raz zbliżysz się do Małej to Cie zapierdole, zrozumiano?!", krzyczał któryś z chłopaków. Zostawili zakrwawionego zdrajcę i odeszli. Odwróciła się ostatni raz w stronę byłego chłopaka, łapiąc bruneta za rękę. "Dziękuję", powiedziała chłopakom. "Nie ma sprawy Maleńka. To skurwiel, chodź na browca", szturchnał ją łokciem najwyższy z chłopaków. Odeszli. [cz.II] / ogarnijdupexdd
|
|
|
Ciągle o niej myślał. O jej głosie, spojrzeniu, anielskim uśmiechu. Żałował bardzo tego co się stało. W jego uszach ciągle brzmiał jej głos: 'To koniec. Wiem, że masz inną. Widziałam was.'. Uderzyła go wtedy pierwszy raz w swoim życiu. Odepchnął ją i kazał wypierdalać. Była wściekła, że tak ją potraktował. Biegła przed siebie co rusz potrącając jakiegoś przechodnia. Wpadając na grupkę dresów nie wiedziała jak zakończy się to przypadkowe spotkanie. Jeden z nich podszedł do niej wymierzając swoją ogromną dłoń wprost na jej policzek: 'Jak łazisz kurwo?!' - wrzeszczał po niej. - J-j-a przeprszam, nie chciałam. - tłumaczyła się. Doskoczył do nich inny chłopak z grupy: 'Co robisz kurwa? Nie widzisz jak ona wygląda?! Zostaw ją pedale jebany.', krzyczał po oprawcy.[cz.I]/ ogarnijdupexdd
|
|
|
|