Czuję sie cholernie samotna. Ludzie, którym zawsze pomagam, których podtrzymuje na duchu, którym poprawiam humor, którzy zawsze mogą zadzwonić zawodzą, a moje naczynie pełne cierpliwości po prostu jest już puste. Teraz jestem już sama nie mam do kogo zadzwonić. Nie, kłamię! Mam, ale... nie chce... ludzie znów obarczą mnie swoimi problemami nie pytając czy u mnie wszystko porządku, nie pytając dlaczego jestem totalnie niewyspana. Później wyjde od nich zdołowana i po raz kolejny utwierdze się w przekonaniu, że nienawidzę ludzi...
|