|
neemezis.moblo.pl
Znowu zwątpiłam. W siebie i swoje decyzje. Kilka słów a zabliźnione rany otwierają się na nowo. Powraca ból z początku zamglony lecz się nasila. Niepewność znowu toruj
|
|
|
Znowu zwątpiłam. W siebie i swoje decyzje. Kilka słów ,a zabliźnione rany otwierają się na nowo. Powraca ból, z początku zamglony, lecz się nasila. Niepewność znowu toruje sobie drogę do mojego serca. Nie chcę tak żyć. Nie, kiedy już się z nią raz uporałam. Może popełniłam błąd i teraz dodatkowo zranię jeszcze jedną osobę? Nie, teraz jest przecież lepiej, życie w niepewności to więzienie i codzienna walka o kolejną dawkę kłamstw. Może i tego mi brakuje?Czy aż tak bardzo przyzwyczaiłam się do nich?
|
|
|
Nie uciekniesz przed przeszłością, przed prawdą. Zmiana tożsamości nic ci nie da. Ona zawsze będzie się za tobą snuć niczym cień. Ucieczka nie jest rozwiązaniem. Nie zważasz na przyjaciół, którzy próbują cie ratować,ale wolisz uciec. Mówisz,że tak jest prościej,ale nie jest, szkoda,że to nie dociera,ale to twój wybór i twoje decyzja. Trochę szkoda,że marnujesz wszystko,aby przekonać się o tym, co inni ci tłumaczą. może i tak będzie lepiej. Trudno, pogodziłam się z twoim błędem, rób co chcesz.
|
|
|
Pustka. Powinno boleć,ale jednak nic. Nie ma emocji, nie ma uczuć. Ani radości,ani smutku. Patrząc na każdy dzień życia ze znudzeniem. Przyzwyczajona do tego wszystkiego. Spokojnie obserwująca mijający czas,który i tak marnujemy. Żadna nasza decyzja nie zmieni świata, bez różnicy co zrobimy, nic go nie naprawi. Możesz wysłuchiwać problemów innych, próbować im pomóc, ale gdy już będzie im lepiej to zajmą sie swoim życiem ,a ty zostajesz z niczym. Zrozum nigdy nie będziesz mieć wystarczająco siły na to wszystko, nigdy nie będziesz wystarczająco dobry, zawsze to będzie za mało. Nie warto się starać. to zmierza donikąd. Nie ma żadnego celu. Nic nie znaczymy. Jesteśmy tylko pionkami istniejącymi w jakiejś większej grze. Nic nie ma sensu,tam dalej jest próżnia..Żyjemy z nadzieją,że może jednak coś,ale zrozum, tu nie ma nic..To tylko pustka.
|
|
|
Na coraz lepszej drodze do autodestrukcji. Każdego dnia. Zaawansowana forma masochizmu, zadręczanie się psychiczne.Życie ogarnięte tak jak bałagan w pokoju. "Byle tylko przejść". Każdego dnia nadzieja, że może będzie lepiej, a wieczorem cyniczny uśmiech i stwierdzenie, że kolejny raz się pomyliłam. Znowu przywołanie na twarz nieprawdziwego uśmiechu i wmówienie sobie,ze wszystko będzie dobrze. Otoczenie siebie gronem znajomych, bo przecież jak sie odizoluję to mogą zauważyć,że coś nie gra. Ponowne odtrącenie swojego życia i problemów,aby pomóc im, bo świadomość, że mieliby sobie radzić z problemami sami i mogliby skończyć jak ja, jest niedopuszczalna. Ratując ich sama staczam się coraz niżej. Cudowna droga ku nicości i zagładzie, ponieważ piekło to za mało..O wiele za mało.
|
|
|
Nie, nie jestem idealna i nigdy nie byłam, więc nie oczekuj tego ode mnie. Są też momenty,gdy mam wrażenie, że będzie tylko gorzej, bo uśmiercam nadzieję. Ponownie. Słyszę ,że nie mogę upaść,ale jestem tylko sobą, też mam prawo zwątpić..Wiem, że próbujesz pomóc,ale naprawdę nie jest lepiej. Zawsze radziłam sobie sama, wsparcie jest czymś nowym, nie umiem na nie zareagować, dlatego nie miej mi za złe tego,że je odrzucam. Zbyt wiele razy musiałam wstawać i podnosić się bez niczyjej pomocy..Może przez to stałam się silniejsza,ale nie widzę tego. Nie chcę widzieć, bo uwierzę w coś, co później stanie się tylko kolejną z masek..
|
|
|
Wreszcie mogę spokojnie odetchnąć. Stwierdzić,że wszystko jest tak jak powinno i nie skłamać przy tym. To dziwne wrażenie,że wszystko wróciło na właściwy tor. Pozbycie się przygnębiającej przeszłości,która odzywa się w najmniej odpowiednim momencie.. Zniszczenie tych wspomnień i wszystkiego, co mogłoby je przywoływać..I do tego spokój i ta myśl,że swiat jakby zaczął sie na nowo..
|
|
|
Ten lęk,że to wszystko gra..Zbyt wiele kłamstw usłyszanych wcześniej, brzmiących tak podobnie do prawdy..Obiecuję sobie,że teraz bedzie inaczej, że nie bede traktować tego tak poważnie,ale nie potrafię. Mimo tego, że próbuję uniknąć cierpienia, to zniose je ponownie, zniosę to wszystko, bo nie potrafię sklamać,że mi nie zależy, bo po prostu przeniknąłeś moją dusze,zamieszkaleś w myślach..To mnie osłabia, ale zarazem czyni silniejszą..Patrząc na to wszystko uświadamiam sobie, że cie rozumiem, ze akceptuję wszystkie cechy i pozytywne i negatywne, bo są twoje. Inaczej już nie potrafię żyć. Nie bez ciebie.
|
|
|
Możesz mi mówić kim jestem według ciebie, usłysze to,ale wierz mi, ja nadal mam przed oczami inny obraz siebie. Tej słabej, cichej i zagubionej, możesz mi wmawiać tysiąc razy,że jestem silna,że potrafię dowalić, słowem czy glanem.. Możesz mi mówić,że lubisz moje towarzystwo, chociaż będzie to dla mnie dziwne to zaakceptuję to, tak jak wiele rzeczy.Niech ci, co mnie nie znają myślą tak o mnie, ja w glębi duszy dalej będę tą niepewną i wątpiącą we wszystko sobą..
|
|
|
|