|
lubiemowicszeptem.moblo.pl
Chłodny wtorkowy poranek wdzierał się przez okno pokoju. Oziębłe promyki słońca tańczyły przez chwile przed domem jakby czekając na zezwolenie wejścia po czym rozla
|
|
|
Chłodny wtorkowy poranek wdzierał się przez okno pokoju. Oziębłe promyki słońca tańczyły przez chwile przed domem, jakby czekając na zezwolenie wejścia, po czym rozlały się po całym obszarze pomarańczowej ściany. Liście spadające z drzew zawirowały w eleganckim tangu, po czym niepewnie uderzyły o posadzkę balkonu. Jesień osuszyła zielone jeszcze drzewa zostawiając je zdane na własny los. Powiew wiatru zerwał kolejną porcje czerwono-żółtych liści rozsypując je po ogrodzie. Część znalazła się na brązowej ławce stojącej pod oknem, część na trawniku a część obsypała konary innych drzew. Z domu wybiegł brązowy owczarek niemiecki. W kremowym pysku trzymał kość, uciekając ile sił w łapach by niepostrzeżenie ją zakopać.
|
|
|
Krople deszczu ogłuszają stukając niemiłosiernie o kostkę brukową. Kolorowa parasolka, którą trzymam w dłoni ugina się pod ciężarem wody. Przeskakuje przez kałuże, twardo stając na ziemi biało - czarnym kaloszem. Czuję jak moje włosy odkręcają się pod wpływem wilgoci. Stary rynek tonie we łzach aniołów. Z ciemności wyłania się postać chłopaka, ma jasną bluzę i taką samą parasolkę jak ja. Zatrzymuję się i patrzy wprost w moje mleczno brązowe oczy. Jego mina jest niezdecydowana, waha się, udaje (?). Stoimy tak jakiś czas, może to minuty, może godziny. Jesteśmy tylko my, nasze dwie parasolki, dwie pary oczu o kontrastowych kolorach i miliony kropel. Kropel, będących łzami naszych dusz i podkreślających nostalgię naszego spotkania.
|
|
|
Przemoknięte serca miast ♥
|
|
|
Jest gwieździsta noc. Leżę na szarym, miękkim kocu. Szum fal wygrywa melodie walca a gwiazdy tańczą tango. Wszystko jest idealne, tak piękne i nieskazitelne jak uroda Naomi Campbell a jednak brakuje. Brakuje tu ciebie, twoich ramion oplatających moją talie, ust szepczących moje imię i oczu magnetyzujących spojrzeniem. Tak strasznie mi tego brakuje, lecz wiem że to już nie powróci. Nigdy...
|
|
|
życie gdy musi się spi***lić to się spi****li i nic na to nie poradzisz .
|
|
|
Czasem by zrozumieć sens słów wypowiedzianych przez ciebie potrzebuję słownika, wujka Google i pary filozofów...
|
|
|
Wracam do domu ze szkoły. W ostatnim momencie wpadam na jezdnie w chwili gdy zapala się czerwone światło. Ciągnę za sobą starą i zniszczoną torbę z książkami. Mam dość tej nauki. Czuję, że mój ulubiony lecz bardzo zniszczony trampek robi się coraz luźniejszy. Cholerne sznurówki. Gładko jednak to ignoruje idąc dalej. Nagle słysz moje imię wypowiadane przez kogoś obok.
- Channel, zaczekaj. - słyszę
Widzę chłopaka jest lekko zdyszany jakby biegł. Jego blond włosy są lekko rozwiane przez wiatr, niebieskie oczy patrzą na mnie. Wiedzę jak malinowe usta wyginają się w anielskim uśmiechu. Chłopak patrzy na mnie jak na starą znajomą, oczy mu błyszczą.
- Nie słyszałaś jak Cię wołałem ? - odpowiedziałam kręcąc głową - Nieważne, mógłbym Cię może odprowadzić do domu ?
Robię zdziwione oczy. Mnie ? Chłopak - Anioł , którego nawet nie znam chce odprowadzić mnie, odrzuconą przez towarzystwo Channel do domu ?! . Zdezorientowana zgadzam się.
|
|
|
Czasem, życie daje nam wybór. Ja już wybrałam. Czasem warto zaryzykować. Ja już ryzykowałam. Czasem warto kochać. Ja kochać nie potrafię... .
|
|
|
Kocham lato ponad życie. Słońce, nowe podróże, wrażenia. Jednak teraz gdy powoli godzę się z jego odejściem z wytchnieniem czekam na złotą jesień. Tak bardzo chciałabym, żeby tym razem nie ominęła nas ta pora. By liście opadały powoli, słońce przyozdabiało pnie drzew a przyroda chowała się przed światem...
- Co dla ciebie znaczy miłość, że tak ciągle na nią czekasz ? - zapytałam
- No jak to co. Kochający chłopak o niebieskich oczach. Idealny, bez skazy. A ty na niego nie czekasz ? - przyjrzała mi się z dziwnym niedowierzaniem na twarzy.
- Mylisz się - odpowiedziałam nagle - ty nie czekasz na miłość tylko na podziw i sławę. Ja nie muszę czekać. Miłością jest to co mnie otacza - liście drzew, szumiąca woda, promyki słońca odbijające się od moich oczu i wiatr rozwiewający włosy. To właśnie miłość...
- Jesteś dziwna - powiedziała tylko i odeszła. Kolejna pseudo przyjaciółka zostawiła mnie samą... .
|
|
|
|