|
leave-me-alone.moblo.pl
Nie kontaktowałem się dzisiaj z Tobą. Nie myśl że zapomniałem o Tobie albo coś. To że nie dzwonię nie piszę to wcale nie znaczy że Cię dla mnie nie ma. Wiesz co to
|
|
|
Nie kontaktowałem się dzisiaj z Tobą. Nie myśl, że zapomniałem o Tobie, albo coś. To, że nie dzwonię, nie piszę, to wcale nie znaczy, że Cię dla mnie nie ma. Wiesz co to oznacza? Że próbuję walczyć z nałogiem, to taki odwyk od Ciebie. Potrzebuję go teraz. Bardzo. Może do tego, żeby kiedyś móc spojrzeć Ci w oczy bez bólu. Może nawet zamienić z Tobą kilka zdań. Zrozumiałem, że nie chcesz budować ze mną przyszłości, dlatego muszę nauczyć się żyć bez Ciebie. Muszę się Ciebie "oduczyć", żeby za jakiś czas, móc porozmawiać z Tobą z uśmiechem na twarzy. Żeby móc pożegnać się z Tobą bez bólu... tak, żebym już nie tęsknił.
|
|
|
myślisz, że te uczucia z serca wyparowały tak zaraz? z dnia na dzień? że nazajutrz obudziłam się z uśmiechem i pełnią życia? minęło już kilka miesięcy, a one wciąż siedzą w mojej klatce piersiowej uniemożliwiając mi normalne oddychanie, wiesz? minęło już tyle dni, a jednak wciąż są one obecne. przeszkadzają mi nieraz przy piciu herbaty czy słuchanie nowego krążka, ale ostatecznie się do nich przyzwyczaiłam. czasem, kiedy mam słabszy dzień upijam je wódką, a czasem przysypuję jakimiś proszkami, ale żyję. wciąż żyję, bo muszę. tak naprawdę wszystko jest mi obojętne. robię to dla nich. dla bliskich. nie mogę im zrobić tego samego co sobie. nie mogę ich zawieź, ani tym bardziej nie mogę spieprzyć z tego świata. pozbawić ich mojego uśmiechu, który i tak, nie wygląda przecież jak kiedyś, ale jest. udawany czy nie, jest. serce biję, a więc żyję. nic więcej im nie potrzeba.
|
|
|
nie mam już siły. Cały mur który budowałam runął w ciągu jednej sekundy. Cała obojętność która towarzyszyła mi każdego dnia, zwyczajnie mnie opuściła. Każde najmniejsze uczucie, którego się wyzbyłam znowu daje mi o sobie znać. Wszystko przez jedną wiadomość. Przerwałeś tak cudowne milczenie, dzięki któremu osiągałam swoją wymarzoną stabilizację. Nie rozumiem, dlaczego tak bardzo chcesz mnie zniszczyć. Dobrze, wiesz, że to uczucie bólu podczas pisania z Tobą lub Twoją dziewczyną zabija mnie precyzyjnie od wewnątrz. Wiesz, że mimo upływu tylu miesięcy nadal jesteś na pierwszym miejscu i nawet jeśli ja o tym zapominam, nawet jeśli staram się wyzbywać tego. Z serca nigdy nie będę wstanie. Więc proszę Cię. Odejdź i nie dawaj znaków życia. Bądź szczęśliwy, nie zawracaj sobie mną głowy, bo przecież nie warto, jestem tylko kimś kogo kiedyś znałeś.
|
|
|
Pamiętam dzień ostatecznej kłótni. Kiedy wszystko definitywnie się zakończyło. Wtedy napisał do mnie twój przyjaciel. Ofiarował to czego ty nie potrafiłeś. Wsparcie, którego cholernie potrzebowałam by przetrwać każde kolejne dni. Jego słowa uderzały we mnie z dwojoną siłą. Powtarzał jakim jesteś skurwielem, że odpuścił sobie kogoś tak wartościowego jak ja. Nie mógł wyjść z podziwu, że pragnęłam tylko i wyłącznie twoje szczęścia za cenę swojego. Pozwoliłam ci odejść. Nie sprzeciwiałam się. Wiedziałam, ze ona po prostu wygrała wojnę. Była lepsza pod każdym względem. Była twoim ideałem. Co ja mogłam poradzić? Pragnęłam byś zaznał tego ukłucia serca, którego ja zaznawałam przy każdej rozmowie z tobą. Szkoda, ze to nie ja jestem w stanie do tego doprowadzić, jednak cieszę się, ze w ogóle znalazła się taka osoba. Życzę wam jak najlepiej. Liczysz się tylko ty, dlatego nie walczyłam dłużej o ten związek, nie widziałam sensu trzymania Cię przy sobie na siłę. Nie powinnam tego robić. Bezsens
|
|
|
Nie mogę się utrzymać, nie mogę patrzeć jak to wszystko wiruje, jak ludzie stają się z każdą minutą żałośniejsi. Jak świat popada w paranoje. Z myślą o porażce brnę przez barierę życiową. Gdy patrzę za siebie, jestem bezbronna, ludzie mnie niszczą, ale jaki sens jest w podążaniu na ślepo? Ludzie zabierają mi wszystko. Dumę, godność, honor, szacunek, uczucia i emocje.
|
|
|
to zbyt skompikowane by to komuś wyjaśnić ...niech nikt już mnie nie zostawia . błagam .
|
|
|
Są dni w których jest naprawdę ciężko. Panuje chaos którego żadna ze stron nie ogarnia. Sprawiamy sobie nawzajem cholerny ból i cierpienie które wręcz rozrywa nas od środka, wraz z każdym uchwyconym oddechem. Potrafimy stojąc na środku jezdni zacząć wyzywać się od kurw i szmat. Krzyczeć aż w końcu odbiera nam mowę, a wracając do domu opadamy bezwładnie, zalane łzami i nierozumiejące swojego postępowania. Opadamy z sił ślepo patrząc w jeden martwy punkt. Nie tak powinno to wyglądać, zdaje sobie z tego sprawę. Moze i nie jesteś już częścią mojego życia i może już nie widujemy się często, pomijając fakt, ze już nie potrafię nazwać cię moją rodzicielką to przepraszam. Nie powinnam. Nie potrafię ci spojrzeć w oczy, szczerze wyznać co dzieje sie w moim życiu i przeprosić za swoje zachowanie. Boje się. Jestem tchórzem bo boje się że znowu znikniesz na parę długich lat. Szanuje Cię jednak za to, że urodziłaś tak nienormalne dziecko jak ja. Próbujesz mnie pokochać. Dziękuje Ci za to, mamo.
|
|
|
W końcu przychodzi ta chwile kiedy ogarnia cie fala wszystkich możliwych emocji. Dzień, gdy poranna kawa jest zbyt mocna i monotonna by ją pić. Człowiek ma dość codzienności z którą zmaga się od wielu lat a jedyne czego obecnie pragnie to życie z przyśpieszonym tętnem, adrenaliną w żyłach, pustką w sercu, obojętnością w oczach i jednym momentem w myślach.
|
|
|
Kocham deszcz. Kiedy tylko dojrzę za oknem mżawkę siadam na parapecie skulona jak małe dziecko. Nasłuchuje odgłosu kropel uderzających starannie o szybę, wierząc, że każde uderzenie niesie ze sobą jakiś magiczny niewyjaśniony przekaz. Że chce mi coś powiedzieć, uświadomić. Dokładnie tak samo jak ludzie. Ja tymczasem nie jestem w stanie zrozumieć ani ich ani kropel deszczu które tak uwielbiam.Słowa nie są w stanie opisać tego co czasami odczuwam, co chce powiedzieć. Nawet te najpiękniejsze i najbardziej trafne nie potrafią opisać walki, którą od lat toczę sama ze sobą.
|
|
|
Nie wiesz jak cholernie ciężkie jest życie ze świadomością, ze miałam szanse na szczęście ale nie potrafiłam jej wykorzystać bo poddałam się przy pierwszym wejściu na górkę. :[
|
|
|
Oficjalnie brak mi już sił, aby walczyć ze sobą w celu powstrzymania płaczu, którym mam ochotę wybuchnąć w ramach egoizmu za każdym razem, gdy widzę Cię z kimś kto daje Ci szczęście. Za każdym razem, gdy widzę Cię z nią, gdy widzę twój wzrok, który niegdyś był przeznaczony tylko dla mnie, dzisiaj już nie ma znaczenia, bo odszedłeś. Dzisiaj jest tylko pustka w naszych źrenicach, którą tylko my możemy u siebie dostrzec.
|
|
|
Może i faktycznie coś się kończy, by coś innego się mogło zacząć. Tylko, że niektóre zakończenia odbijają się na nas zbyt mocno i nie mamy ochoty iść dalej i otwierać nowego rozdziału.
|
|
|
|