 |
Może jestem naiwna, infantylna, mam klapki na oczach, może trochę też łatwowierna. Ale, kurwa, wiem kiedy należy odpuścić.
|
|
 |
Zakochaj się w deszczu - on daje życie. Uśmiechaj się do gwiazd - one błyszczą :)))
|
|
 |
Czasami łapałam go na tym, jak przygląda mi sie z boku, uśmiechając sie łagodnie. Jakby ... jakby sama moja obecność była jego największym skarbem.
|
|
 |
Wczoraj - w ziemie- szukałam purpurowych róż. Chciałam znaleźć je dla Ciebie. Dla siebie. I postawiłabym je tam, gdzie zawsze chciałam je postawić. Stałby dumnie, odważnie, przyciągałby wzrok i zachwyt. Ale nie znalazłam. Zapaliłam kolejne światełko. Spadł deszcz. Pomodliłam się o lepsze jutro, podziękowałam za wczoraj, padał deszcz. Znowu mam co kochać, znowu mnie obmył , starł brud samotności, nieszczęścia. Znowu się uśmiechnę. Światełko świeci. Purpurowe róże.
|
|
 |
Mogę Ci powiedzieć o wszystkim. O tym, że lubię naleśniki, że przed snem piję kakao, że uwielbiam purpurowe róże, że uwielbiam warkocze, że dostrzegam piękno w deszczu. Mogę Ci powiedzieć, że śmieję się jak inny, że marszcze brwi, kiedy sie nad czymś zastanawiam. Mogę Ci powiedzieć, że głośno krzyczę i złoszczę się często. Mogę mówić o pogodzie. O śniegu w lato. O sandałach w zimie. Ale najbardziej chcę Ci powiedzieć, wróć albo pozwól mi żyć. Pozwól mi brać oddechy.
|
|
 |
Ludzie widzą we mnie dobro, ludzie widzą we mnie siłę, ludzie widzą we mnie chęć cieszenia się życiem, ludzie widzą jak świadomie przeżywam życie. Ludzie widzą Ciebie we mnie za dnia. W nocy pozostaje sobą. W ruch wchodzą niezliczone ilości kartek, długopis i łzy.
|
|
 |
Nawet nie wiem kiedy zaczęłam dostrzegać piękno w deszczu, wrażliwość nieba, niezwykłą jasność nieba. Jedno obmyje, drugie wzbudzi zachwyt, trzecie otuli.
|
|
 |
Mogę obudzić się każdego dnia, mogę wstać z łóżka, mogę iść do pracy, mogę iść na wykłady, mogę poznać nowych ludzi, mogę iść na imprezę, mogę wypić piwo, mogę zapalić papierosa, mogę wydać hajsy, mogę poznać chłopaków, mogę się z nimi wygłupiać, mogę tańczyć i sie bawić. Ale i tak każdego wieczoru spadnie mi pojedyncza łza, skieruję wzrok ku górze, uśmiechnę się do Ciebie. Ty. To Zawsze będziesz Ty.
|
|
 |
Miłość i nadzieja. Miłość, co wprawia w ruch słońce i gwiazdy. Nadzieje, co ma skrzydła, co przysiada na duszy i śpiewa pieśń bez słów. Miłość i nadzieja. Zabiera Ci czas, daje Ci znak, chce wejść - wpuść ją. Miłość Cię zaskoczy, otwórz tylko na nią oczy. Ona Cię zobaczyła. Ty zobacz ją!
|
|
 |
Ból i zranienie. Szybko się w Tobie odnajdują, przemieszczają, palą od środka. Zrywają warstwy własnej wartości, dorzucają milion negatywnych myśli, kotłują emocje. Ból. Poluję na Twoją duszę. Zranienie. Zmienia Twoją ideę. One kuszą Cię, grają z Tobą, łamią Cię i ciągle pozostają.
|
|
 |
Pierwszy miesiąc był najgorszy. Kolejne jakoś zleciały, nawet nie wiem na czym, nie wiem jak. Minął rok. Potem dwa, a już 4. Ja nadal mam łzy w oczach, gdy ktoś mówi Twoje imię. Na szalonej imprezie piję twoje zdrowie. Przy Twojej ulubionej piosence uśmiecham się bądź płaczę, zależy. Wszystko się zmieniło przez 4 lata, nie jedno. Nadal, gdy chcę z Tobą rozmawiać, to rozmawiam. Ludzie biorą mnie za chuligana, czy coś. Wiesz czemu? Bo zakładam adidasy, bluzę z kapturem, biorę rower kupuję piwo. I jadę z Tobą porozmawiać. Na Twój grób.
|
|
|
|