|
justi95.moblo.pl
i chciałabym żebyś był tym jedynym z którym kiedyś umrę. i błagam żebyś był tym z którym zbuduje mój dom. mam nadzieję że będę mogła Cię kochać cale życie..
|
|
|
i chciałabym żebyś był tym jedynym, z którym kiedyś umrę. i błagam żebyś był tym, z którym zbuduje mój dom. mam nadzieję, że będę mogła Cię kochać cale życie..
|
|
|
ciągle mówicie o tej miłości XXI wieku, że niby taka sztuczna, że ogranicza się do dwukropka i gwiazdki, sms'a od czasu do czasu. Gówno prawda. Te emoty są tylko przerywnikami , są takim przedsmakiem spotkania w parku, dotyku prawdziwej dłoni, oddechu na karku, czułych pocałunków. Są grą wstępną Waszej miłości.
|
|
|
Wierzę, że nadejdzie taki dzień, gdy tymbark powie : " Miej wyje.bane i kurwa do przodu ! "
|
|
|
uwielbiam ten stan kiedy mówię 'głupek', a w myślach
'Boże jak ja go kocham'.
|
|
|
` Obecnie mam mało odwagi, ale gdy się upiję może podejdę do Ciebie i powiem :
podobasz mi się . Nie spierdol tego .
|
|
|
Część IV
Tak mocno ją kochał
a przez swoją głupotę zobaczył ją leżącą, martwą na drodze. Podszedł do niej. Pogładził dłonią jej zimny i
mokry od płaczu policzek. -Przepraszam-szepnął. Było mu tak źle. Od tego zdarzenia minęło kilka lat, jednak
dalej obwiniał się za jej śmierć. Miał już żonę, którą wybrali mu rodzice, ale nie kochał jej, dla niego
liczyła się tylko ona, tylko Klara. Pewnego razu razem z kolegami i żoną wyruszył w rejs statkim. Było
już ciemno, jego żona spała, wyszedł popatrzeć na gwiazdy od tamtego zdarzenia zamknął sie w sobie. Właśnie
wtedy wszystko wróciło, to był ten dzień, ta sama godzina, dokładnie 4 lata temu...,zaczął płakać. Poczuł
ten sam dreszcz , ten sam co wtedy. Już nie mógł. Bez zastanowienia skoczył, skoczył-krzycząc, że kocha.
Po chwili zniknął w otchłani zimnych fal oceanu. Chciał byc z nią. Jego uczucie, jakim ją darzył było silniejsze...
|
|
|
Część II
Jednak jemu to nie przeszkadzało,
choć jego status materialny był wysoki a ona nie miała nic-kochał ją szczerą milością. Jego koledzy postanowili
doprowadzić do rozpadu ich związku. Nadzszedł ten wymarzony dzień. Wtedy właśnie go upili i wmówili mu, że jego
dziewczyna kocha jego pieniądze, nie jego. Był naiwny, ale właśnie wtedy postanowił z nią zerwać. Klara szykowała
się już od rana na przyjęcie urodzinowe, które miało odbyć się wieczorem. Wreszcie godzina przyjęcia nadeszła,
przyjechał. Szczęśliwa rzuciła się mu na szyję, poczuła alkohol. Przeraziła się. -Piłeś-spytała. -Tak. -Ale
dlaczego? -Chciałem uczcić ten dzień-odpowiedział. Nie miała ochoty niszczyć tego dnia. Choćmy sie bawić-krzykęła.
Tańczyli, nic nie mówił, nawet na nią nie patrzył, a tak bardzo chciała usłyszeć, że pięknie wygląda,
przecież szykowała sie dla niego cały dzień. Wtedy poczuła, że coś jest nie tak.
|
|
|
Część I
Już nie mogę sie doczekać tego dnia, dokładnie za tydzień będę wolna-szepneła szczęśliwa do koleżanki.
Wyjdę z tego domu dziecka, nareszcie będziemy szczęśliwi-dodała. On był dla niej wszystkim, jedyną osobą
w jej życiu. Nie miała rodziców, mieszkała w domu dziecka. Tak go kochała. Obiecał jej, że jak będzie
pełnoletnia pobiorą się, zamieszkają razemi stworzą rodzinę, której nigdy nie miała. Marzyła o tej chwili.
Do jej 18 urodzin został tylko tydzień. Michał też ją kochał, niestety jego rodzice nie pozwalali sie mu
z nią spotykać. Uważali, że dziewczyna dla syna cenionego lekarza nie może być z domu dziecka.Jego koledzy
też jej nie polubili, uważali ją za nic, przecież niema swojego domu, rodziców.
|
|
|
Dziś szykowałabym się na 18 najlepszego kumpla pod słońcem. Właśnie siedziałabym w wannie pokrytej wielką ilością. Później bym wyszła, zaczęła się ubierać, układać włosy i robić makijaż. Przegryzłabym coś, umyłabym zęby i wyszła do Niego, skąd udalibyśmy się do klubu. Tam zabawa do białego rana, nie omijając fajek i alkoholu - ważne, że z nim. Poszłabym też do łazienki popłakać sobie, bo widziałabym tam tego drania, który mnie zostawił. Punkt dwunasta zaśpiewalibyśmy mu sto lat, a ja, wręczając mu mój prezent i składając życzenia, uwiesiłabym mu się na szyi i za żadne skarby nie chciałabym puścić. Później wróciłabym do domu, całkiem zlana, poszłabym spać i wstała gdzieś pod wieczór, przekąsiła coś i poszła dalej spać. Byłaby to najlepsza impreza w moim życiu, nawet przyszłym. Ale ta, chuj to wziął, przez jednego konfidenta, którego niedługo zajebię.
|
|
|
Ja rozumiem, że te wszystkie inne laski były gorsze ode mnie, i że zrozumiałeś swój błąd, ale, kurde, błagam Cię, teraz nie pisz. Daj mi dokończyć w spokoju to, co zaczęłam, tę znajomość i jej konsekwencje. Daj mi pożyć jeszcze chwilę, bo gdy zaczniesz pisać, już nic innego się nie będzie liczyło. Owszem, wrócę do miło nieprzespanych nocy, wesołych pobudek i miłego dobranoc, owszem, wrócę do starego, upragnionego i normalnego stylu życia, ale proszę - to za chwilę. Teraz muszę się zająć moją nową normalnością < 3
|
|
|
Wyszłam na osiedle. Owinęłam się szalikiem i zapaliłam fajkę. Usiadłam na murku i obserwowałam ludzi. Kobieta kłóciła się z jakimś facetem. Jedna babcia szarpała się ze swoim psem. Starszy facet krzyczał na małego chłopca, bo rozbił mu butelkę z piwem. Młoda dziewczyna kłóciła się z chłopakiem, który po pięciu sekundach minął ją i odszedł. Jej zaszklone oczy rejestrowały jego sylwetkę, znikającą w zimowej mgle. Maleńkie dziecko zaczęło płakać, bo rodzice kłócili się o to, czy kupić jej rower. Minęła mnie grupka małolatów, którzy mieli ubogie słownictwo, bo ograniczali się jedynie do 'kurwa' i 'ja pierdole.' Chociaż, generalnie to ja też właśnie tak skomentowałabym życie. Świat zmienił się w worek śmieci, których odór zabija jakiekolwiek pozytywne uczucia. Miłość? Taa, na pewno.
|
|
|
Era słitaśnych dziewczynek słuchających 'rocka' jakim są ‘Jonasi’, era chłopców-cipeczek umiejących jedynie ładnie wyglądać, pokolenia ‘jebiące policję na sto procent’, jedynie gdy nie ma jej w pobliżu. Dziękuję bardzo, wolałabym dinozaury
|
|
|
|