Część IV
Tak mocno ją kochał
a przez swoją głupotę zobaczył ją leżącą, martwą na drodze. Podszedł do niej. Pogładził dłonią jej zimny i
mokry od płaczu policzek. -Przepraszam-szepnął. Było mu tak źle. Od tego zdarzenia minęło kilka lat, jednak
dalej obwiniał się za jej śmierć. Miał już żonę, którą wybrali mu rodzice, ale nie kochał jej, dla niego
liczyła się tylko ona, tylko Klara. Pewnego razu razem z kolegami i żoną wyruszył w rejs statkim. Było
już ciemno, jego żona spała, wyszedł popatrzeć na gwiazdy od tamtego zdarzenia zamknął sie w sobie. Właśnie
wtedy wszystko wróciło, to był ten dzień, ta sama godzina, dokładnie 4 lata temu...,zaczął płakać. Poczuł
ten sam dreszcz , ten sam co wtedy. Już nie mógł. Bez zastanowienia skoczył, skoczył-krzycząc, że kocha.
Po chwili zniknął w otchłani zimnych fal oceanu. Chciał byc z nią. Jego uczucie, jakim ją darzył było silniejsze...
|