|
Chciałabym, aby nerwica w końcu odpuściła. Chciałabym żyć jak kiedyś bez niej. Chciałabym żyć normalnie bez wspomagania się tabletkami. Czy kiedyś nadejdzie ten dzień?
|
|
|
To nie była impreza życia a wręcz jedna z gorszych. Nie mówię bo do jakiegoś czasu dobrze się bawiłam. Później było już tylko gorzej, nie mam kontaktu z psiapsi od imprezy.. chciała pogodzić mnie z koleżanką która nigdy nie lubiłam, zabrała ją ze sobą aby mnie odwieźli a tam była kłótnia życia. Wiedziała że nigdy jej nie polubię, ale jej na niej zależy jak zawsze. Pół imprezy bawiłam się z ludźmi których nie znam bo one były razem. Aaaa szkoda słów
|
|
|
Jeden dzień dzieli mnie od przygody życia. Coś się od życia mi należy. Naprawdę polecimy grubo. Czy spotkam tam księcia i przetańczę z nim całą noc? Czas pokazać naszym facetom ile mają do stracenia. Czy nie układa się między nami ale się staramy? TAK! Ale to nie znaczy, że mam ochotę się zabawić! Natalia, dajmy czasu jak kiedyś ♥️ to będzie nasz noc! Nasz parkiet, nasi partnerzy do tańca 💃🏻 i różańca 😅, nasz alkohol i nasza tajemnica 🤫
|
|
|
Soboto! Nadchodzę! To będzie impreza życia, tylko ja i moja psiapsi. Wychodzę!! Po tylu latach. Bejs będzie nasz! Jedną zasadę mamy przed wyjściem : co się wydarzy w bejsie zostaje w bejsie! 🎉 impreza, impreza, impreza! Polecę na grubo? Przekonajmy się!
Do zobaczenia! 👋🏻
|
|
|
Jutro święto, którego serio nienawidzę…
Ludzie kochają się na pokaz, sztuczna miłość wychodzi na wierzch, faceci kupują kwiaty choć przez cały rok tego nie robili, a kobiety ubierają seksowne wdzianko, bo przecież jest święto zakochanych, choć wcale przez 365 dni nie starają się tak jak tego jednego dnia. Kocha się każdego nią w roku a nie tylko w Walentynki. Zrozumnicie!
|
|
|
Dzieje się źle. Jakoś się wszystko oddala, my się oddalamy. Walczę wciąż, ale sama nie dam rady. Ile jeszcze będzie między nami rozmów wałkowanych wciąż tych samych? Otrząśnij się, bo tracimy to co tak bardzo chcieliśmy mieć - siebie.
|
|
|
Straciliśmy coś więcej niż tylko siebie i możliwość na przyszłość.
Stracilismy cos więcej niż kontakt twarzą w twarz każdego dnia.
Straciliśmy zbyt dużo czasu by zrozumieć.
Straciliśmy naprawdę wspaniałą przyjaźń dla czegoś co się nie udało.
Straciliśmy zaufanie sami do siebie, że przy spotkaniu znów zapomnimy kim jesteśmy.
Straciliśmy wsparcie które mieliśmy każdego dnia.
Straciliśmy możliwość by znów spróbować.
Straciliśmy wspaniałe chwile.
Straciliśmy dużo, sami nie wiemy jak wiele.
|
|
|
Ile razy dziennie wchodzisz i patrzysz na moje zdjęcie?
Ile razy dziennie patrząc żałujesz?
Ile razy dziennie patrząc mówisz, „co ja najlepszego zrobilem?”
Ile razy dziennie patrząc chciałbyś cofnąć czas?
Ile razy dziennie patrząc zastanawiasz się czy wciąż czuję do Ciebie to samo co 10 lat temu?
Ile razy dziennie patrząc zastanawiasz się czy wróciłabym, gdybyś odważył się zawalczyć?
Ile razy dziennie patrząc pomyślałeś „cholera kocham ją”?
Ile razy dziennie masz nie wysłaną wiadomość, którą chciałeś ale się nie odważyłeś?
Ile razy dziennie myślałeś o tym jakby to było gdybym siedziała teraz obok Ciebie?
Ile razy dziennie chciałbyś cofnąć czas?
Może tak naprawdę ani razu, a może tak naprawdę milion razy.
Nie znam odpowiedzi na te pytania i nigdy nie poznam
|
|
|
„Kiedyś do ciebie wrócę, gdy będę chciała uciec
Od tego, co jest mi pisane
By znów tańczyć z tobą nad ranem
Kiedyś do ciebie wrócę
Już bez żadnych złudzeń
Lecz teraz idź, precz ode mnie
Nie szukaj mnie tu, dziś mnie nie będzie”
|
|
|
Zaraz zostanę nimfomanką.
Rano i wieczorem, czy to jest normalne?
Mąż się cieszy, ale ja się zastanawiam, czy to wracam stara ja, czy to faktycznie skutki uboczne moich tabletek 😅
|
|
|
Tak wszystko się układa dobrze, że siedzę i czekam co zaraz jebn*e.
|
|
|
Zazwyczaj czuję się zmęczona.
Momentami wychodzę z siebie ze złości.
Miewam chwile bezgranicznej wdzięczności.
Są dni, kiedy bardzo się boję.
Czasami jestem na maksa poirytowana.
Potrafię wygłupiać się z Tobą, czując czystą radość.
Jest taki czas w ciągu dnia, kiedy czuję się spokojna.
Bywają dni, kiedy chce mi się wyć z przebodźcowania i przeciążenia.
Choć czuję tak wiele emocji i doświadczam tak wielu stanów, to żadne z nich nie jest ze mną ZAWSZE.
Dosłownie w każdej sekundzie mojego życia.
Te uczucia przychodzą i odchodzą.
Raz trwają chwilę, innym razem zostają na dłużej.
Żadbne z nich nie jest we mnie na stałe, poza jednym - MIŁOŚCIĄ do Ciebie.
To właśnie nasz miłość nieustannie przypomina mi o tym,
dlaczego warto wracać do siebie,
dlaczego ja tego wszystkiego doświadczam,
dlaczego wciąż warto się starać,
dlaczego, mimo tego że jest tak potwornie trudno, ja wciąż kocham być Twoją Mamą ❤️
Słowa: Mama Terapeutka
Ilustracja: o_trocatintas
|
|
|
|