|
itsuwari.moblo.pl
jestem najlepszym dowodem na to że człowiek pochodzi od małpy. brzydkiej małpy i trochę zaspanej.
|
|
|
jestem najlepszym dowodem na to, że człowiek pochodzi od małpy. brzydkiej małpy, i trochę zaspanej.
|
|
|
odebrałam Ci nadzieję? a wal się kurwa.
|
|
|
Zaśmieciłam sobie świat. Pierwszy raz od dawne chce mi się spać już o tej porze. Rzut okiem na łóżko - nic z tego. Jest na nim 3720470274 rzeczy, od ubrań, książek, butów, kartek, zeszytów, długopisów po cukierki, telefon i płyty z muzyką. W takich sytuacjach albo zgarniam wszystko na podłogę, albo śpię na podłodze. Ale nie, podłogi nawet nie widać, na niej też jest wszystko. Nie ma dla mnie miejsca w moim pokoju. Sama się go pozbawiłam, z każdym dniem drastycznie i coraz bardziej ograniczałam swoją przestrzeń. Również życiową. Z pokojem trochem jak z życiem.
|
|
|
brakuje mi tych wieczorów, tych rozmów do drugiej, tego jak płakałam ze śmiechu, potrzebuję Twojego głosu, żeby nie było już tej ciszy. Ciebie mi brakuje.
|
|
|
wszystkie drogi prowadzą w przepaść.
|
|
|
bo przecież niecały rok temu rysowałam wszędzie czarne światło. na irytujące pytania w stylu : co robisz? po co?, co to jest? dlaczego to rysujesz? odpowiadałam syczącym spierdalaj.
to było to, czego potrzebowałam . taka lampka z napisem : patrz, oni też tak mają.
tylko dlaczego zawsze bez happy endu?
|
|
|
pobawmy się w dorosłych, i zjedzmy ich.
|
|
|
załamałam się kurde. 'wiesz co! On już Ją poprosił! chodzą ze sobą od dwóch dni! zczajasz?' nie no kurwa, co za postęp
|
|
|
żeby się tylko nie zakochać, żeby się tylko nie zakochać. noipochujjakjużsięzakochałam.
|
|
|
patrzę na mały, pęknięty już ekran telefonu, czekając na jakikolwiek znak życia. nie mów mi, że się nie doczekam! naprawdę lubię marzyć.
|
|
|
to jest jakieś dziesięć dni. już w piątek do mnie przyjdziesz na 'nockę' jak w podstawówce. znowu będziemy wszystkich obgadywać, obżerać się i oglądać horrory żeby potem sikać ze strachu. i potem będzie sobota. złapiemy auto-stopa ja już wiem, że będzie cudownie.
|
|
|
z upragnieniem czekam na 28 listopad. na ucieczkę z miasta z Nimi, z Tobą, z Nią. na rzucenie studiów i na rozstanie z panem profesorem. nie będę nic żałować. mogę nawet powtarzać rok, mogę nie zrobić licencjatu, mogę zawalić całe życie, paląc i pijąc. będę tam z Wami. i już nic się nie liczy. nic. no, chyba że Ty.
|
|
|
|