|
imagiinacion.moblo.pl
2. rano obudziłam się cała obolała z trudem otwierając moje błękitne oczy i rozglądając się po pokoju. chciałam wstać ale zauważając że jestem kompletnie naga pr
|
|
|
2.) rano obudziłam się cała obolała, z trudem otwierając moje błękitne oczy, i rozglądając się po pokoju. chciałam wstać, ale zauważając, że jestem kompletnie naga, próbowałam sobie przypomnieć co się stało. patrząc w prawo, zauważyłam ciebie. pomału zaczęło docierać do mnie, co zrobiłeś mi ostatniego wieczoru. wstałam, zaczynając szukać moich ubrań. nagle usłyszałam, że stoisz za mną.
--jeszcze ci mało, tyranie! krzyknęłam, zasłaniając częściowo moje ciało. --kochanie.. ale.. dlaczego ty stoisz naga? --- udajesz, że nie pamiętasz?! zgwałciłeś mnie, dupku! --co.. too... nnie możliwe.. skarbie, trochę za dużo wypiłem, ale... --- to miał być nasz wieczór! zaczęłam krzyczeć, równocześnie płakając --tak cię kochałam!! jak mogłeś!! wybiegając z pokoju, szybko założyłam sukienkę, która nadal leżała na kanapie, przed telewizorem. ---skarbie, poczekaj!! proszę...
|
|
|
1.)to miał być nasz wieczór. ubrałam się w najlepszą sukienkę, i moje kochane czarne buty, na obcasie. rodzice wyjechali, więc mieliśmy całą noc. zapukałam do Twoich drzwi, otwarłeś ubrany w tą zniewalającą, czarną bluzkę i spodenki hawajki. wyglądałeś bosko, ledwo potrafiłam się powstrzymać, aby nie rzucić się na ciebie, i nie schrupać w całości. -- proszę, wejdź skarbie. powiedziałeś, całując mnie delikatnie, w policzek. pół nocy spędziliśmy na oglądaniu filmów romantycznych, jedzeniu chipsów i popijaniu czerwonego wina. nagle coś w ciebie wstąpiło. brutalnie, dobierałeś się do mnie, ściągając najpierw sukienkę, później bieliznę. krzyczałam, abyś mnie puścił. nie zważając na to, rzuciłeś mnie na łóżko, wykorzystując moją naiwność. wykorzystując w każdym tego słowa znaczeniu.
|
|
|
zapuchnięte oczy. nieprzespane noce. brak motywacji do życia. utrata apetytu. wciąż trzęsące się dłonie i ciągły zapach, Twojego ciała na poduszce i pościeli. tęsknota, prowadząca do zachowań obsesyjnych oraz wieczny ból istnienia. a wszystko spowodowane brakiem Ciebie. brakiem nędznego podgatunku ludzkości, zwanego mężczyznami.
|
|
|
mijasz mnie, delikatnie muskając swoją dłonią. przechodząc, niepostrzeżenie wędrujesz swoimi dłońmi, po moich plecach. niby przypadkiem, stojąc za mną, czuję jak Twój oddech wędruje po mojej szyi. kocham te, rzadkie momenty, przejawów Twojej destruktywnej miłości, w stosunku do mnie.
|
|
|
godzinami szykujesz się na spotkanie z nim. cała podekscytowana, biegniesz na swoją wymarzoną randkę. wpadasz mu w ramiona, mówiąc jak bardzo tęskniłaś, a on odsuwa cię od siebie, patrzy swoim nonszalanckim wzrokiem, uśmiecha się, tym najcudniejszym z jego uśmiechów, karze Ci usiąść na ławce, i rozpina rozporek. -- czego się spodziewałaś? to w ramach testu, maleńka.
|
|
|
kolejny dzień. kolejny dzień, po wysłuchaniu wyzwisk, z twojej strony. możesz chociaż powiedzieć, czym sobie na to zasłużyłam. nie, żebym cierpiała przez Ciebie, ale wolałabym uniknąć takich sytuacji, na przyszłość.
|
|
|
chora urażona męska duma. mścisz się, tym samym pokazując, kto tak naprawdę przegrał. ważne, aby koledzy myśleli, że to Ty, mi dałeś kosza, tak, skarbie? najważniejsze że i ja, i Ty wiemy kto kogo tak naprawdę porzucił. to ja zlałam Cię, tak samo, jak zlewam resztki mojej ulubionej kawy, do zlewu.
|
|
|
słuchałam Cię uważnie, zatapiając się w Twoim błękitnym spojrzeniu, zapominając o całym świecie. później, czytałam już tylko z ruchu Twoich warg. absurdalnie rzecz biorąc, po tym zostało mi już tylko komunikować się z Tobą, za pomocą spojrzenia. potrafiłam z Twoich niebiańskich oczu, odczytać każdą emocję, czułam Twój ból i każde uczucie rozdzierające Cię od środka. a dzisiaj? już nawet, z oczu czytać sobie nie pozwalasz.
|
|
|
desperacja doprowadziła ją do zachowań niemal obsesyjnych. potrafiła wyjść, w środku zimy boso na ulicę i krzyczeć jak bardzo Cię nienawidzi.
|
|
|
że kochasz, potrafiłeś tylko szeptać, lecz gdy chciałeś oznajmić mi, że kochać przestałeś, krzyczałeś w niebo głosy.
|
|
|
jesteś zatrutym owocem, chorej wyobraźni.
|
|
|
przedwczoraj 'kocham', wczoraj 'nie znam', dzisiaj 'nienawidzę'. ciekawa jestem, co będzie jutro kotku.
|
|
|
|